Drugi tydzień października, podobnie jak pierwszy, upłynął na warszawskim parkiecie pod dyktando kupujących. Najsilniejszy był zdecydowanie segment blue chips napędzany przede wszystkim przez Orlen i KGHM. Pierwsza spółka korzystała na drożejącej ropie naftowej. Baryłka WTI podrożała bowiem do ponad 80 USD, co jest najwyższym poziomem od siedmiu lat. Z kolei lubińskiej spółce sprzyjała drożejąca miedź – trzymiesięczne kontrakty na londyńskiej giełdzie LME podrożały w tydzień o 6,5 proc. W efekcie akcje Orlenu zyskały w minionym tygodniu ponad 7 proc., a KGHM ponad 9 proc. A że spółki te to odpowiednio numer dwa i numer trzy pod względem udziału w portfelu WIG20 (wagi wynoszą odpowiednio 9,8 proc. oraz 8,6 proc.), to nie dziwi fakt, że tygodniowy dorobek WIG20 przekraczał w piątkowe popołudnie 1,4 proc., co było najlepszym wynikiem wśród głównych benchmarków. Co istotne – indeks ten po raz pierwszy od lutego 2018 r. znalazł się w minionym tygodniu na poziomie 2478 pkt. To nowszy szczyt trwające hossy i jednocześnie sygnał do jej kontynuacji. Najbliższym wsparciem dla notowań WIG20 pozostaje ruchoma średnia z 50 sesji. Znajduje się ona obecnie na wysokości 2340 pkt i do tego poziomu indeks pozostaje w najbliższych dniach bezpieczny.
Nowy szczyt hossy – 5609 pkt – wyznaczył w ostatnich dniach mWIG40. Ulubieniec krajowego kapitału pozostaje więc w stabilnym trendzie wzrostowym. Warto zauważyć, że na poziomie 5736 pkt znajduje się historyczne maksimum tego benchmarku, ustanowione w czerwcu 2007 r. Do ATH (z ang. All Time High) zabrakło więc zaledwie 2,3 proc. Przy ostatnim tempie zwyżek taki dystans jest możliwy do pokonania nawet do końca października. Zwłaszcza że swój rekord znów poprawił WIG. We wtorek wskaźnik szerokiego rynku rósł w porywach do 74 860 pkt. Okrągłe 75 000 pkt byłoby zapewne przebite, gdyby swoją cegiełkę dorzuciły maluchy. Niestety, sWIG80 pozostaje relatywnie słabszy. Tydzień kończył pod kreską i wrześniowego szczytu hossy nie pokonał. W tę słabość mniejszych firm wpisywało się też zachowanie NCIndexu. Wskaźnik zaatakował od dołu średnią z 50 sesji, ale przebić jej nie zdołał i tydzień kończył skromnym dorobkiem +0,3 proc.
Do niedawna GPW wyróżniała się na giełdowej mapie siłą relatywną. W minionym tygodniu do zwyżek wróciły jednak zagraniczne rynki. S&P 500, Nasdaq Composite i Nikkei 225 przebiły w górę swoje średnie z 50 sesji, a DAX ją zaatakował. To wstępna zapowiedź nowych szczytów. W optymistyczny scenariusz wpisuje się zachowanie bitcoina. Najpopularniejsza kryptowaluta zaatakowała w piątek poziom 60 000 USD, co oznacza, że do ATH brakuje już tylko 8 proc. A skoro bitcoin zwyżkuje, to można uznać, że apetyt na ryzyko jest i powinien się udzielić szerokiej klasie aktywów spod znaku tych bardziej emocjonujących, w tym przede wszystkim akcjom.