Police: Więcej amoniaku

Zakłady Chemiczne Police ponownie uruchomiły drugą linię do produkcji amoniaku. Szacuje się, że zdolności wytwórcze amoniaku to teraz 560 tys. ton rocznie. Wcześniej było to 280 tys. ton.

Aktualizacja: 23.02.2017 13:02 Publikacja: 28.09.2011 01:04

 

– Popyt zarówno krajowy, jak i zagraniczny na amoniak wzrósł, a ze sprzedażą związku nie będzie problemu – mówi Krzysztof Jałosiński, prezes zarządu Zakładów Chemicznych Police.

Linia stała od 2009 roku, a jedną z głównych przyczyn, dla których jej nie wykorzystywano, był brak gwarancji odbioru amoniaku. W czasie przestoju instalacja została zmodernizowana, co zapewnić ma wyższą wydajność i mniejsze jednostkowe zużycie surowca.

– To konsekwencja tego, co dzieje się teraz na rynku nawozowym, bo wysokie ceny warunkują opłacalność produkcji amoniaku – komentuje ruch Polic Kamil Kliszcz z DI BRE Banku. Pytany o to, w jakim kierunku spółka powinna pójść w najbliższym czasie, odpowiada krótko: – Skupiłbym się przede wszystkim na optymalizacji kosztowej i zaległościach inwestycyjnych.

Analitycy oceniają, że krokiem w dobrym kierunku była spłata w ubiegłym tygodniu całego zaległego zadłużenia wobec Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa, czyli 82,6 mln zł (łącznie z odsetkami). Powstało ono na przełomie 2009 i 2010 roku z tytułu dostaw gazu. Spółka bieżące zobowiązania realizuje teraz terminowo.

Police wypracowały w minionym półroczu ponad 115,3 mln zł zysku netto przy 1,29 mld zł skonsolidowanych przychodów.

Budownictwo
Grupa Ghelamco z mniejszym długiem i uwagami audytorów
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Budownictwo
GTC bez uwag audytora i z pomysłem na PRS w Niemczech
Budownictwo
Przejęcie na rynku deweloperskim. Develia kupuje Bouygues Immobilier Polska
Budownictwo
Czy jest już fundament pod odbicie sprzedaży mieszkań?
Materiał Promocyjny
Lenovo i Motorola dalej rosną na polskim rynku
Budownictwo
Polimex Mostostal mocniej pod kreską przez kontrakty energetyczne
Budownictwo
Rynek mieszkaniowy w przededniu obniżek stóp. Najpierw skończą się duże rabaty