Ostatnią rekomendację dla Stalproduktu wydał ING Securities – 27 stycznia analitycy, przy kursie 359 zł, obniżyli cenę docelową z 405 do 403,4 zł, podtrzymując zalecenie „trzymaj".

– Papier jest mało płynny, dlatego nie jest trudno o znaczne zmiany kursu przy niewielkim wolumenie – mówi Andrzej Kubacki, analityk ING Securities. W środę cena wahała się w przedziale 407–420 zł – właściciela zmieniło kilkaset akcji. – Wejście spółki do indeksu mWIG40 od marca może wpłynąć na większe zainteresowanie inwestorów finansowych akcjami, choć głównym problemem, który pozostanie nierozwiązany po wejściu do indeksu, jest bardzo niewielka płynność – podkreśla Kubicki. Zdaniem analityka kluczowymi czynnikami dla wyników finansowych i notowań Stalproduktu w tym roku będą ceny cynku i ołowiu oraz kursy euro i dolara, jak również ceny blach elektrotechnicznych. – W tym roku spodziewamy się komercjalizacji blach wyższej jakości (HiB) i oczekujemy, że efekty będą już widoczne w wynikach za 2015 r. Dla segmentu cynku oczywiście istotne będą notowania metalu, a patrząc w dłuższym okresie, ważne będzie uzyskanie dostępu do nowych złóż rudy – dodaje.

Blachy elektrotechniczne przez lata były sztandarowym wyrobem bocheńskiej firmy, która zbijała na nim kokosy. Jednak nadwyżka mocy produkcyjnych na świecie i spadek popytu bardzo negatywnie odbiły się na cenach (w III kwartale ub.r. zaczęły one lekko rosnąć). To dlatego przedsiębiorstwo zainwestowało w produkcję blach HiB.

Jesienią 2012 r. grupa powiększyła się o sprywatyzowane Zakłady Górniczo-Hutnicze Bolesław. Już za ok. dwa lata wyczerpią się złoża cynku w kopalni Olkusz-Pomorzany. Huta w ostatnim czasie zwiększyła udział złomu, kupuje też koncentrat na rynku. Szansą jest rozpoczęcie eksploatacji na nowym złożu w Polsce – aktualnie są prowadzone badania.

Po trzech kwartałach 2014 r. grupa Stalproduktu miała 2,12 mld zł przychodów oraz 114,1 mln zł zysku operacyjnego i 64,7 mln zł zysku netto.