Zarząd PKO BP, zgodnie z zaleceniem KNF, rekomenduje walnemu zgromadzeniu niewypłacanie dywidendy. Z 2,89 mld zł zysku netto na kapitał zapasowy ma trafić 2,85 mld zł, zaś 38,3 mln zł na kapitał rezerwowy. Rekomendacja uzyskała pozytywną opinię rady nadzorczej tego największego w Polsce banku.

„Decyzja w sprawie rekomendowanego podziału zysku za 2016 r. jest spójna z deklarowaną przez zarząd i radę nadzorczą banku decyzją o zastosowaniu się do indywidualnego zalecenia Komisji Nadzoru Finansowego, dotyczącego zatrzymania przez bank całości zysku wypracowanego w 2016 r." – podał PKO BP.

Na początku marca PKO BP dostał od KNF zalecenie zwiększenia funduszy własnych poprzez zatrzymanie przez bank całości zysku wypracowanego w 2016 r. Bank nie spełniał na koniec roku wymaganego przez regulacje wskaźnika Tier1 (na poziomie grupy kapitałowej) do wypłaty dywidendy, choć brakło niewiele. Nie spełniał też dodatkowych wymogów dotyczących dwóch kryteriów dla banków frankowych (ich zastosowanie w przypadku PKO BP ogranicza potencjał wypłaty dywidendy do zera). Pomimo tego na początku marca Zbigniew Jagiełło, prezes PKO BP, poinformował podczas konferencji wynikowej, że bank będzie starał się, by "być w pozycji" wypłaty dywidendy z zysku za 2016 r.

Teraz wszystko w rękach akcjonariuszy. Niby sprawa jest oczywista, bo zwykle w spółkach giełdowych głosują zgodnie z zaleceniem zarządu. Ale warto pamiętać co stało się w 2009 r. Wtedy zarząd PKO BP zmienił (prawdopodobnie na wniosek ministerstwa skarbu) pierwotną decyzję i wbrew zaleceniu KNF (zakazującemu wszystkim bankom wypłaty dywidendy w tym kryzysowym roku) zarekomendował podział zysku i ostatecznie wypłacono wtedy 1 mld zł. Głównym akcjonariuszem PKO BP jest skarb państwa mający 31,4 proc. akcji i głosów.