Z nieoficjalnych informacji Reutersa wynika, że hiszpański Santander złożył najwyższą cenę w ofercie za aktywa Deutsche Banku Polska (DBP), wyższą niż portugalski BCP, która zdaniem informatorów jest zbyt niska, więc w takiej sytuacji tylko oferta Santandera byłaby wzięta pod uwagę. Według Reutersa na tym etapie hiszpański bank nie ma jeszcze wyłączności w rozmowach i obie oferty wciąż są brane pod uwagę.
Santander to właściciel BZ WBK, trzeciego co do wielkości banku w Polsce, BCP zaś kontroluje Millennium, siódmego co do wielkości kredytodawcę. Pod koniec sierpnia okazało się, że z oferowania wycofał się niemiecki Commerzbank, właściciel mBanku (piąty gracz w naszym kraju). Wcześniej, w lipcu, zarząd BCP oficjalnie przyznał, że przeszedł do drugiej rundy transakcji.
Do transakcji może być jeszcze daleka droga – sprzedawane mają być tylko wybrane aktywa DBP (szczegóły poniżej), Millennium może mieć problem ze zgodą nadzorcy na przejęcie, natomiast podobno polski zarząd BZ WBK nie jest entuzjastycznie nastawiony do transakcji i ma wątpliwości co do atrakcyjności i jakości wystawionych na sprzedaż aktywów. W poprzednich miesiącach Michał Gajewski, prezes BZ WBK, podkreślał, że strategia banku opiera się najpierw na rozwoju organicznym.
DBP to 11. pod względem wielkości aktywów bank komercyjny w naszym kraju, ma bilans wart 39,7 mld zł. Jego niemiecka spółka matka miałaby go sprzedać nie ze względu na duże zainteresowanie i dobre zyski z transakcji, ale z przymusu – aby poprawić własną pozycję kapitałową. Najpewniej na sprzedaż trafiłaby część banku, do której zalicza się także mikro- i małe firmy oraz private banking. Transakcji miałyby nie podlegać bankowość korporacyjna i inwestycyjna (rozwinięta dzięki spółce matce mającej sporo dużych klientów globalnych i dostęp do rozległej sieci na świecie). W banku miałby pozostać też spory portfel kredytów walutowych. Według nieoficjalnych doniesień transakcja miałaby być warta około 450 mln USD (1,6–1,7 mld zł).