Pekao i Alior ogłosiły 23 października, że rozważają możliwość połączenia i rozpoczyna się badanie potencjalnych korzyści z niego wynikających. Wspólnym mianownikiem w obu bankach jest PZU, który od czerwca tego roku kontroluje Pekao (ma 20 proc., kolejne 12,8 proc. ma PFR). Od wiosny 2015 r. ubezpieczyciel jest też głównym akcjonariuszem Aliora (obecnie ma 31,7 proc.).
Moody's zwraca uwagę, że potencjalne połączenie dałoby instytucję o zdywersyfikowanym bilansie i oszczędnościach kosztowych w zakresie sieci placówek, ale jednocześnie obniżyłoby współczynniki kapitałowe Pekao. Niższe zyski Aliora „rozmyłyby" również zyskowność Pekao, chyba że oba banki zaczęłyby generować wystarczająco duże synergie. Poza tym kapitał i współczynniki wypłacalności Aliora są znacznie niższe w porównaniu z Pekao (to jeden z najlepiej dokapitalizowanych banków, jako jeden z dwóch na rynku wypłacający całość zysku w formie dywidendy). Ponadto ogólna jakość kredytów i koszty ryzyka są gorsze w Aliorze niż Pekao. Analitycy zwracają uwagę, że bieżące wyniki i osiągnięcia Alior Banku ograniczone przez ostatnie przejęcia i wynikające z tego koszty łączenia, a synergie w pełnej skali jeszcze nie zostały osiągnięte. Rodzi to pytanie o to czy Pekao po połączeniu byłoby w stanie nadal wypłacać całość zysków (do tego musi posiadać łączny współczynnik wypłacalności TCR na poziomie co najmniej 17 proc.).
Pekao to drugi co do wielkości bank w Polsce o aktywach rzędu 171 mld zł, które w latach 2015-czerwiec 2017 urosły o ledwie 1,7 proc. w porównaniu ze wzrostem sektora o 14,2 proc. Alior to znacznie mniejszy gracz z aktywami wartymi 62 mld zł, w omawianym okresie podwoiły się i dają bankowi dziewiąte miejsce na rynku. Połączenie obu banków stworzyłoby instytucję mająca 14 proc. łącznego udziału w aktywach polskiego sektora (10 proc. + 4 proc.). PKO BP jako lider ma obecnie 16 proc. Taka transakcja dałaby Pekao, historycznie bardziej zorientowanego na klientów biznesowych, znacznie większą obecność w rynku niezabezpieczonych pożyczek konsumenckich.