Dzisiaj akcje Idea Banku drożeją o blisko 7 proc., do 4,50 zł, czyli najwyższego poziomu od połowy sierpnia. Walory siostrzanego Getin Noble zwyżkują o 2 proc., do 0,51 zł. To poziom już bliski temu z połowy listopada, gdy ujawniono treść nagranej potajemnie rozmowy Leszka Czarneckiego z Markiem Chrzanowskim, byłym szefem KNF. Kurs Idei jest już wyraźnie wyższy niż pod koniec listopada, gdy Komisja Nadzoru Finansowego wpisała ten bank na listę ostrzeżeń publicznych za działalność maklerską bez zezwolenia.
Powodem zwyżek są postępujące prace nad znalezieniem inwestora finansowego, który dokapitalizuje oba banki – a właściwie jeden, ale stworzony z Getinu i Idei, bo zarządy obu instytucji podjęły decyzję o fuzji. Jeśli dostaną wszelkie zgody regulacyjne, połączenie nastąpi w III kwartale tego roku. W poniedziałek banki dopuściły wybranych inwestorów private equity do due diligence, czyli badania ksiąg przed ewentualną transakcją. Według doniesień prasowych zainteresowanych jest pięć podmiotów.
Pomimo ostatnich sporych zwyżek wycena obu banków jest wciąż zdecydowanie niższa od ich wartości księgowej, bo spadki trwały od kilkunastu miesięcy, jak w przypadku Idei, oraz od paru lat, jak w Getinie. Ten pierwszy wyceniany jest na 21 proc. wartości księgowej (czyli zgromadzonego przez bank kapitału własnego), drugi zaś tylko na 16 proc.
Analitycy szacują potrzeby kapitałowe połączonego banku na 1,5–2 mld zł, czyli sporo, biorąc pod uwagę obecne łączne kapitały własne obu banków (5,2 mld zł). Wycena na GPW jest niska, więc w najlepszym razie emisja zostanie przeprowadzona po 2 zł za akcję (to wartość nominalna walorów Idei), co oznaczałoby ogromne rozwodnienie i Czarnecki stałby się akcjonariuszem mniejszościowym