Krajowe indeksy pod presją negatywnych czynników

W obliczu dużej niepewności na rynkach akcji i w gospodarkach oraz negatywnego nastawienia inwestorów do polskich akcji więcej przemawia w krótkim terminie za dalszym pogłębianiem korekty. W dłuższym terminie są szanse na powrót do hossy.

Publikacja: 20.08.2023 09:33

Krajowe indeksy pod presją negatywnych czynników

Foto: Robert Gardziński

Sierpień jak na razie nie układa się po myśli posiadaczy akcji spółek z warszawskiej giełdy. Po udanym lipcu na rynek zawitała korekta, która zabrała część zysków z bardzo udanych poprzednich miesięcy. WIG po wyznaczeniu z końcem lipca nowego szczytu wielomiesięcznej fali wzrostowej na poziomie nieco powyżej 72 tys. pkt wyraźnie obniżył loty. Jeszcze słabiej wypada WIG20, który tylko od początku sierpnia stracił prawie 10 proc.

Negatywne impulsy z zagranicy

Z uwagi na przewagę negatywnych czynników, które mocno ciążą rynkom akcji, skłaniając inwestorów do pozbywania się papierów, nie można wykluczyć kontynuacji korekty. Zwłaszcza że zaczyna brakować argumentów przemawiających za zakupami walorów. – Decydujący wpływ na polski rynek akcji mają czynniki leżące poza granicami kraju. Obecnie koniunktura mocno spowalnia w Chinach i Europie, podczas gdy w USA utrzymuje się na relatywnie wysokim poziomie. To niekorzystny miks dla ryków, bo Fed może jeszcze podnosić stopy procentowe. Mimo to nie można jeszcze spisywać drugiej połowy roku na straty – uważa Rafał Sadoch, analityk BM mBanku.

Zdaniem Mateusza Czyżkowskiego, analityka XTB, w horyzoncie krótko- i średnioterminowym sporym czynnikiem ryzyka dla WIG, ale też globalnego rynku akcji, pozostają Chiny. – Jeśli dane makro nie pokażą istotnej dla rynków poprawy, a interwencje Ludowego Banku Chin okażą się niewystarczające, by zdecydowanie poprawić popyt, możemy oczekiwać pogorszenia nastawienia do rynków wschodzących. Słabe Chiny również mogą wywrzeć pośrednio presję na WIG, ponieważ globalny kapitał może unikać ekspozycji na rynki wschodzące. Patrząc także na świetną I połowę 2023 r. na amerykańskich i w dużej mierze również azjatyckich rynkach (Japonia, Korea Południowa), ewentualna korekta lub trend boczny w III i IV kwartale nie powinien dziwić – uważa Czyżkowski.

Spojrzenie techniczne

W ocenie Piotra Kaźmierkiewicza, analityka BM Pekao, sierpniowe sesje przynoszą pewnego rodzaju urealnienie oczekiwań na krajowym rynku akcji.

– Aby uzasadnić wcześniejsze zwyżki na giełdzie, krajowa gospodarka musiałaby się wkrótce rozwijać w tempie ok. 6–8 proc. r./r., co zdaniem ekonomistów jest zbyt optymistycznym założeniem. Tym bardziej że dane o europejskich PMI wskazują na ryzyko recesji w strefie euro pod koniec bieżącego roku. Z kolei w USA, choć gospodarka pozostaje mocna, inwestorzy muszą zmierzyć się z pogorszeniem sytuacji fiskalnej oraz percepcją jastrzębiego Fed – wyjaśnia Kaźmierkiewicz.

Jego zdaniem korekcie długoterminowego impulsu wzrostowego na naszym rynku sprzyja także kalendarz. – Zauważalny już zwrot na GPW, któremu towarzyszy osłabienie złotego, wpisuje się w sezonowy wzorzec zmian WIG, który w miesiącach sierpień–wrzesień statystycznie zalicza swój najgorszy okres w roku. Krótkoterminowo podaży sprzyja również technika – WIG20 przełamał linię trendu wzrostowego, utracił wsparcie statyczne w okolicy 2130 pkt oraz dynamiczne w postaci wstęgi średnich EMA21-50. Dla losów tendencji wzrostowej kluczowa będzie zatem reakcja popytu w okolicach 1990 pkt, czyli lokalnego dołka z początku lipca – wskazuje analityk.

Zdaniem Michała Krajczewskiego, kierownika zespołu doradztwa inwestycyjnego w BM BNP Paribas Banku Polska, nie można wykluczyć pogłębienia przeceny w krótkim terminie, ponieważ krajowy rynek akcji podąża za korektą rynków zagranicznych.

– Wskazywanymi czynnikami ryzyka dla rynku akcji są rosnące rentowności obligacji skarbowych, ponadto na rynki rozwijające się niekorzystnie może wpływać słaba koniunktura w chińskiej gospodarce. Może to się przełożyć na korektę krajowych indeksów, a następnie ich konsolidację w kolejnych tygodniach – uważa Krajczewski. – W przypadku WIG20 najbliższymi wsparciami są poziomy ok. 2000 pkt, a następnie 950 pkt. Dla mWIG40 będzie to 5150 pkt oraz 5000 pkt, a dla sWIG80 to 21 tys. pkt – wskazuje ekspert.

Rynkowa gra pod wybory

Nie bez znaczenia dla postrzegania krajowego rynku akcji są zaplanowane na październik wybory parlamentarne. Zdaniem Marcina Materny, dyrektor biura analiz BM Banku Millennium, opcja zmiany władzy w naszym kraju jest rozgrywana przez inwestorów już od początku tego roku. – To, czy będziemy mieć euforię na rynku wynikającą ze zmiany władzy, czy raczej problem konstytucyjny niż fetowanie zmiany, będzie zależeć od ostatecznego wyniku i skali przewagi jednej ze stron ze spolaryzowanej obecnie sceny politycznej. Potencjalne punkty zapalne to ewentualne protesty wyborcze i kwestia tego, kto je będzie rozpatrywać. Opozycja, jeśli przegra wybory, może nie uznać decyzji sędziów z kwestionowanej izby Sądu Najwyższego, tym bardziej że – inaczej niż w trakcie wyborów prezydenckich – ma ku temu więcej argumentów (wyroki sądów europejskich). Zaskoczeniem mogą być też transfery pomiędzy partiami tuż po wyborach. Nawet sama kwestia możliwości utworzenia nowego rządu może się okazać – zakładając, że obecne sondaże wskazują wynik wyborów – sporym problemem – zauważa Materna. – Nowa władza (przy założeniu, że zmieni się tworząca ją opcja polityczna), nie mając wpływu na czołowe instytucje państwowe i przy nieprzyjaznym nastawieniu prezydenta, może mieć niewielkie pole do działania, co nie spodoba się z pewnością inwestorom zagranicznym. Po ewentualnej zmianie rządu może też wyjść na jaw prawdziwa kondycja budżetu (np. wymuszająca podwyżki podatków czy gwałtowny wzrost deficytu budżetowego) – dodaje.

Zdaniem eksperta nie można też wykluczyć, że Rada Polityki Pieniężnej w obliczu wciąż wysokiej inflacji nagle zmieni nastawienie do polityki pieniężnej (obecnie członkowie RPP z nadania opozycji silnie naciskają na kolejne podwyżki stóp), co byłoby negatywnym czynnikiem dla giełdy. Nie należy wykluczyć też kolejnej kadencji obecnie rządzącej partii. – Jako że jesteśmy już po silnych wzrostach cen akcji od jesieni ubiegłego roku, a na rynkach światowych nastroje raczej nie są zbyt optymistyczne, nie spodziewam się w obliczu wyżej opisanych czynników ryzyka kontynuacji gry na wynik wyborczy. Potencjalnie uznawany za korzystny dla giełdy rezultat został moim zdaniem już uwzględniony w cenach, a ryzyko związane z samymi wyborami czy kolejnymi tygodniami po plebiscycie – jeszcze nie – twierdzi Materna.

Analizy rynkowe
Bessa w pełnej okazałości
Gospodarka krajowa
Stopy nie muszą przewyższyć inflacji, żeby ją ograniczyć
Analizy rynkowe
Spadki na giełdach boleśnie uderzają w portfele miliarderów
Analizy rynkowe
Dywidendy nie takie skromne
Analizy rynkowe
NewConnect: Liczba debiutów wyhamowała
Analizy rynkowe
Jesteśmy na półmetku bessy. Oto trzy argumenty