Po poniedziałkowym „wodospadzie" kolejne dwa dni przyniosły odreagowanie polskich indeksów akcji. W środę po południu WIG20 zyskiwał około 1,6 proc., sięgając 2236 pkt. Do odrobienia strat zatem jeszcze droga daleka i trudna, jednak wygląda na to, że przynajmniej w krótkim terminie polskie akcje znalazły wsparcie. Jak sytuację indeksów dużych, średnich oraz małych przedsiębiorstw postrzegają eksperci analizy technicznej?
Ważna strefa wsparcia
Bartosz Sawicki, analityk Cinkciarz.pl, zauważa, że WIG20 błyskawicznie wymazał praktycznie całość imponującego zimowego rajdu i runął pod 200-sesyjną średnią ruchomą. – Spadki zostały powstrzymane dopiero przez dołki z IV kwartału 2021 r. Choć próba odbicia z ostatnich dwóch sesji zaczyna wyglądać obiecująco i pozwala wciągnąć notowania do długoterminowego pandemicznego kanału wzrostowego, to wciąż należy ją traktować w kategoriach ruchu powrotnego do kluczowej strefy ponad 2250 pkt – ocenia Sawicki. Jak tłumaczy, składają się na nią m.in. lokalne szczyty z połowy grudnia, ale także ważna 200-sesyjna średnia ruchoma. – Łatwy powrót ponad te opory byłby pozytywnym symptomem, gdyż oznaczałby również, że popyt aktywował się na tyle szybko i mocno, by przed końcem tygodnia odrobić poniedziałkowe załamanie. W takim wypadku możliwa byłaby dalsza wspinaczka w kierunku 2365 pkt – przewiduje Sawicki.
– Ostatnie kilkanaście godzin handlu przyniosło umiarkowane odbicie notowań WIG20 znad strefy popytowej 2150–2158 pkt. Zauważmy, że udało się jedynie nieco stonować momentum fali spadkowej indeksu największych spółek z GPW i to przy ograniczonej aktywności inwestorów – komentuje Michał Pietrzyca, analityk DM BOŚ. Sporo uczestników rynku prawdopodobnie wyczekiwało na projekcję stóp procentowych w USA. – Co ciekawe, w ujęciu tygodniowym widać reakcję kursu WIG20 na szybką linię hossy, która separuje wykres od przestrzeni 2090–2120 pkt, gdzie ulokowane są aktywne, ważne technicznie wsparcia. Linia ta współtworzy także cenny kanał zwyżkujący, którego losy będą się ważyć w najbliższych tygodniach – przewiduje Pietrzyca. Przypomina, że WIG20 znajduje się w ujęciu słabości według tygodniowego CCI (14), stąd wsparcia 2150–2158 pkt są pod presją. – Aczkolwiek brak wybicia poniżej 2090 pkt podtrzyma ramy ww. kanału wzrostowego – dodaje ekspert DM BOŚ.
Zdaniem Artura Wiznera, analityka DM BPS, listopadowe dołki na poziomie 2120 pkt pełnią w tej chwili rolę bardzo ważnego wsparcia. – O tym, czy mamy do czynienia jedynie z korektą ruchu spadkowego, dowiemy się po przekroczeniu lub odbiciu się od poziomu 2245–2255 pkt, czyli szczytów z pierwszej połowy grudnia 2021 r., oraz miejsca, gdzie aktualnie zbiegają się średnie 50- oraz 200-sesyjna. Jest to również poziom 38,2-proc. zniesienia Fibonacciego ostatniej fali spadkowej – zauważa Wizner. – Teoretycznie po przekroczeniu tego poziomu WIG20 powinien zmierzać w stronę górnego ograniczenia konsolidacji w rejonie 2430–2480 pkt, choć utrzymujące się ryzyko fundamentalne może tę drogę skutecznie utrudnić.
Podobnie w okolicach 2100–2110 pkt ważnej strefy wsparcia upatruje Paweł Danielewicz, ekspert BM Santander. – Jeśli chodzi jednak o wsparcia, to w pierwszej kolejności należałoby wyeksponować lokalną zaporę popytową 2154 pkt, czyli pojedyncze zniesienie 88,6 proc. ostatniej podfali wzrostowej. Silny i dynamiczny ruch spadkowy zainicjowany 14 stycznia dokładnie tutaj wytracił bowiem swój impet – tłumaczy Danielewicz. W przypadku zanegowania poziomu 2154 pkt do gry powinno jego zdaniem szybko włączyć się wymienione już wcześniej wsparcie Fibo (2100–2110 pkt). Dopiero w przypadku jego wybicia wzrosłoby prawdopodobieństwo kontynuacji tendencji spadkowej.