Cięcie stóp procentowych zaboli wszystkich, ale w różnym stopniu

Banki › Instytucje mające duży udział depozytów bieżących i sporo kredytów konsumenckich oraz te mające najniższą rentowność netto zostaną w największym stopniu dotknięte obniżeniem kosztu pieniądza.

Aktualizacja: 21.03.2020 16:06 Publikacja: 21.03.2020 14:40

Cięcie stóp procentowych zaboli wszystkich, ale w różnym stopniu

Foto: Bloomberg

Rada Polityki Pieniężnej kilka dni temu obniżyła stopę referencyjną o 0,50 pkt proc., do równego 1 proc., czyli najniższego poziomu w historii. Jedną z najbardziej uzależnionych branż od poziomu stóp procentowych są banki. W ich przypadku cięcie oznacza więcej niekorzystnych niż korzystnych skutków.

Najważniejsza struktura finansowania

Wprawdzie w krótkim okresie spadek stóp procentowych pomoże jednorazowo bankom, podnosząc wycenę posiadanych przez nie dłużnych papierów wartościowych. Jednak w długim terminie oznacza to także mniejszą rentowność nowych obligacji, które banki będą kupowały.

Jednak w długim terminie ważniejszy jest wpływ cięcia stóp na marżę odsetkową i wynik odsetkowy, najważniejszy rodzaj przychodów banków (w 2019 r. stanowił 69,6 proc. wszystkich przychodów polskiego sektora). Mechanizm wpływu cięcia stóp na wynik odsetkowy jest prosty – niższe stopy oznaczają spadek przychodów odsetkowych. W Polsce dotyczy to nie tylko nowych kredytów, ale i tych już udzielonych, bo zdecydowana większość ma zmienną stopę procentową uzależnioną od sumy marży banku i stopy WIBOR. Spadek tego wskaźnika referencyjnego następuje szybko i niemal od razu uderza w przychody odsetkowe banków. Z drugiej strony koszty odsetkowe nie maleją w takim samym tempie, bo z kolei zdecydowana większość depozytów ma stałe oprocentowanie. Wprawdzie banki dążą do zmniejszenia stawek, w pierwszej kolejności bieżących, a później także terminowych, po ich odnowieniu, ale skala tego spadku nie jest zwykle równa spadkowi przychodów odsetkowych (co powoduje erozję marży odsetkowej). Teraz sytuację z cięciem stawek komplikuje fakt, że średnie oprocentowanie depozytów gospodarstw domowych i firm jest już bardzo niskie (w styczniu wyniosło odpowiednio 0,78 proc. i 0,69 proc.), a najtaniej finansujące się banki zbliżają się w okolice 0,5 proc., więc potencjał do cięcia stawek jest już ograniczony. To jednak bardziej zmartwienie w razie kolejnego cięcia, choćby tylko o 0,25 pkt proc. (obniżenie stawek depozytów utrudnia bardzo duży udział, sięgający rekordowych 65 proc. depozytów bieżących, do których zaliczają się głównie niemal niemające oprocentowania rachunki oszczędnościowo-rozliczeniowe, więc nie ma tu już z czego schodzić). Średnie oprocentowanie tylko bieżących depozytów gospodarstw domowych to zaledwie 0,47 proc., a firm 0,44 proc. Im bliżej zera, tym bankom trudniej będzie skutecznie reagować po stronie kosztów finansowania na spadek przychodów odsetkowych. Na razie jednak śmiało mogą ciąć stawki lokat, bo niewielu klientów wycofuje pieniądze z banków w takim stopniu, aby zaszkodziło to wskaźnikom płynności.

Wpływ cięcia stóp procentowych na pogorszenie wyniku odsetkowego jest tym wyższy, im większy jest udział bieżących depozytów (nisko lub wcale nieoprocentowanych) w całości środków klientów zdeponowanych w banku. Dzieje się tak, bo zmiana oprocentowania depozytów bieżących w mniejszym stopniu jest uzależniona od zmian stóp RPP. Dlatego takim bankom trudniej jest zareagować i w odpowiednim stopniu ściąć koszty finansowania depozytami (ze względu na duży udział bieżących spora część depozytów takiego banku już jest prawie nieoprocentowana). To oznacza, że największe banki z dużym udziałem depozytów bieżących mogą w wyniku odsetkowym odczuć cięcie najbardziej. Mniejsze zaś, które nie mają dużo wiernych klientów z trwałą relacją, przez co mają relatywnie sporo depozytów terminowych, w mniejszym stopniu odczują w wyniku odsetkowym cięcie stóp, bo mają więcej przestrzeni na obronę marży poprzez obniżenie stawek depozytów, głównie terminowych. Zwykle banki starają się jak najszybciej ciąć oprocentowanie depozytów w razie obniżenia stóp i oddalić moment ich podnoszenia po zwiększeniu stawki referencyjnej przez RPP. Teraz warunki im sprzyjają ze względu na nadpłynność – banki nie muszą konkurować ceną o depozyty, bo tych przybywa szybciej niż kredytów.

Wrażliwość poszczególnych banków na podwyżki stóp procentowych można szacować na podstawie danych historycznych, ale trzeba pamiętać, że stale zmienia się struktura bilansów banków. Biorąc pod uwagę lata 2011–2015 i spadek stóp procentowych w tym czasie (zmalały z 4,50 proc. do 1,50 proc.), najbardziej w marży odsetkowej odczuli to: Handlowy (zmalała o 1,76 pkt proc.), PKO BP (1,55 pkt proc.) czy Pekao (0,86 proc.). Najmniej dotknęło to Millennium (0,24 pkt proc.) i mBank (0,27 pkt proc.). Oprócz struktury depozytów sporo jednak zależy też od portfela kredytów. Bardziej narażone są banki mające dużo tych konsumenckich (ich maksymalne oprocentowanie spadło po cięciu o 0,50 pkt proc. z 10 proc. do 9 proc.).

Inne kwestia to wrażliwość zysku netto. Pod tym względem mniej narażone na spadek stóp procentowych są te banki, które osiągają wysoką rentowność netto, w czym pomagają m.in. relatywnie niewielkie koszty ryzyka i niski wskaźnik kosztów działania do przychodów. Dlatego pod względem zysku najbardziej wrażliwy na cięcie stóp jest Getin Noble Bank notujący straty czy inne banki mające relatywnie niewielki zysk jak ostatnio Alior.

Co z wynikami?

Co to może oznaczać w praktyce dla polskich banków? Analitycy szacują, że obniżenie stóp o 0,50 pkt proc. spowoduje spadek zysku netto sektora o 1,5 mld zł w porównaniu ze scenariuszem, w którym cięcia by nie było (to około 10 proc. rocznego zarobku sektora). To przy założeniu, że bankom udawałoby się obniżyć stawki depozytów w reakcji na cięcie stóp procentowych (z analizy Ipopemy Securities wynika, że w przeszłości w przypadku depozytów terminowych spadek stóp był w całości przekładany na klientów, natomiast w przypadku bieżących w połowie). Głównym powodem spadku zysku jest niższy wynik odsetkowy o około 2,1 mld zł (w 2019 r. wyniósł 49,2 mld zł, więc oznacza to ubytek tego najważniejszego składnika przychodów o ponad 4 proc.). Wprawdzie z drugiej strony niższe raty w przyszłości powinny się w pewnym stopniu przełożyć na mniejsze odpisy, ale wpływ ten może być niewielki i z pewnością w długim terminie obniżki stóp są w Polsce negatywne dla rentowności banków.

Z analizy Ipopemy wynika, że wpływ cięcia stóp o 0,25 pkt proc. na marżę odsetkową byłby największy w Aliorze i obniżyłby ten wskaźnik o 14 pkt baz. ze względu na jego duży portfel kredytów konsumenckich. W przypadku innych banków wpływ ten jest mniejszy i wynosi średnio 7–8 pkt baz., najmniejszy jest w ING Banku Śląskim (5 pkt baz.). Te szacunki opierają się na założeniach, że bankom udałoby się w stopniu podobnym jak w przeszłości ściąć koszt finansowania depozytami. Nieźle wypada też Getin Noble ze względu na wyższy niż u konkurentów udział depozytów terminowych w całości.

Alior również jest najbardziej wrażliwy na spadek zysku netto – obniżyłby się o blisko 20 proc. w razie cięcia stóp o 0,25 pkt proc. W przypadku innych banków wpływ ten jest wyraźnie mniejszy. Dalej są Millennium (8 proc.), BNP Paribas (7 proc.), mBank (6 proc.) oraz Pekao, PKO BP i Handlowy (po około 5 proc.). Najmniejszy byłby w ING Banku Śląskim (4,2 proc.) i Santanderze (4,4 proc.).

Parkiet PLUS
Dlaczego Tesla wyraźnie odstaje od reszty wspaniałej siódemki?
Parkiet PLUS
Straszyły PRS-y, teraz straszą REIT-y
Parkiet PLUS
Cyfrowy Polsat ma przed sobą rok największych inwestycji w 5G i OZE
Parkiet PLUS
Co oznacza powrót obaw o inflację dla inwestorów z rynku obligacji
Parkiet PLUS
Gwóźdź do trumny banków Czarneckiego?
Parkiet PLUS
Sześć lat po GetBacku i wiele niewiadomych