Przedostatni tydzień stycznia na warszawskim parkiecie można zapisać na konto byków. Zwłaszcza jeśli chodzi o segment dużych spółek. Z drugą linią było trochę słabiej, ale grunt, że udało się utrzymać notowania na wyższych poziomach. Efekt stycznia na razie sprawdza się książkowo. I to pomimo kiepskich odczytów makroekonomicznych. W minionym tygodniu mocno rozczarowały dane o sprzedaży detalicznej za grudzień. Wzrosła w ujęciu rok do roku o 4,7 proc., podczas gdy prognozowano 7,7 proc. Skoro odczyty są ignorowane, to teoretycznie oznacza siłę. Być może to zagranica pcha nasz rynek na północ, na co wskazywałyby trzy argumenty. Po pierwsze, najmocniejszy jest segment blue chips, a więc ten, który zagraniczny kapitał lubi najbardziej. Po drugie, wartość obrotów na jednej z ostatnich sesji przekroczyła 1 mld zł, co jest raczej rzadko spotykaną sytuacją w ostatnich latach. I w końcu po trzecie, nasz rynek jest relatywnie tani, co może być traktowane jako giełdowa promocja.

Jeśli ten domniemany romans zagranicy z naszym parkietem nie okaże się chwilowy, to można być optymistycznie nastawionym do sygnałów technicznych, które w ostatnim czasie pojawiają się na wykresie WIG20. O złotym krzyżu utworzonym przez średnie kroczące z 50 i 200 sesji wspominałem tydzień temu, podobnie jak o rosnącym MACD i korzystnym układzie linii +DI/-DI/ADX. W minionym tygodniu do tej wyliczanki doszło przebicie ważnych oporów. Najpierw pękło poprzednie maksimum trwającego od kilku miesięcy trendu, czyli 2380 pkt. Następnie naruszony został okrągły opór 2400 pkt. W porywach WIG20 rósł do 2420 pkt, co jest najwyższym poziomem od lutego ubiegłego roku. Wyjście na nowe maksima to zaproszenie do dalszych zwyżek. Ich zasięg, szacowany na podstawie najbliższych oporów, to strefa 2450–2482 pkt. Wyznacza ją duża luka spadkowa z 6 lutego 2018 r. Ona cały czas pozostaje niedomknięta, więc jeśli uda się przebić przez 2482 pkt, to byki otworzą sobie drogę do ubiegłorocznego szczytu 2650 pkt. Najbliższe wsparcia, które powinny blokować ewentualne korekty, to 2400 pkt, 2380 pkt oraz 2350 pkt.

Jak wspominałem na początku, druga linia GPW radziła sobie w minionym tygodniu słabiej niż blue chips. Indeks mWIG40 zaatakował 4100 pkt i zaczął poruszać się horyzontalnie przy tym oporze. Jeśli uda się go pokonać, będzie to klasyczny sygnał kupna zasięgiem co najmniej 4200 pkt. To tu przebiega teraz linia 200-sesyjnej średniej kroczącej. Wsparciem na ten tydzień jest 4000 pkt.

Maluchy też weszły ostatnio w fazę trendu bocznego. Indeks WIG80 do końca tygodnia poruszał się w bok przy oporze 11 000 pkt. Ważne jednak, że utrzymuje się powyżej 50-sesyjnej średniej. Najbliższy opór to 11 500 pkt, a wsparciem jest wspomniana średnia.