Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
Po tych słowach kurs akcji mBanku podskoczył o 9 proc., do 371 zł. Przez pięć sesji, czyli odkąd informacja o sprzedaży tego czwartego co do wielkości banku w Polsce stała się oficjalna, kurs zyskał ponad 16 proc. Engels potwierdził, że hipoteki walutowe zostaną z mBanku „wycięte" i weźmie je na bilans Commerzbank. To spory portfel, wart 16,9 mld zł (13,8 mld zł to franki), co stanowi 16,3 proc. kredytów brutto.
Jeśli założymy, że akcjonariusze mniejszościowi nie będą uczestniczyć w ryzykach związanych z hipotekami frankowymi, to wycena mBanku na GPW, która od końca czerwca w najgorszym momencie spadła o prawie 30 proc., jest „niepotrzebnie" zaniżona. Wydzielenie hipotek walutowych i nieobciążanie ich ryzykami akcjonariuszy mniejszościowych podbiłoby wycenę mBanku, która teraz ze względu na franki to tylko 0,8–0,9 wartości księgowej (jeszcze wiosną było 1,2). ING Bank Śląski, najbardziej rentowny i dlatego najdroższy wskaźnikowo kredytodawca w Polsce, wyceniany jest na 1,7–1,8.
Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
Rada Polityki Pieniężnej obniża stopy procentowe, jednak na razie sektor wydaje się zupełnie na te posunięcia niewrażliwy. Sprawdzamy, jak długo potrwa ta „odporność” i jakie są perspektywy rentowności banków w obliczu dalszego luzowania polityki pieniężnej – prognozuje się jeszcze dwie obniżki w tym roku.
Rynek kredytów hipotecznych już odczuwa pozytywne skutki wcześniejszych decyzji w polityce pieniężnej. Kredytobiorcy czekają na więcej.
Regulacje podatkowe dotyczące listów zastawnych mogłyby obniżyć ceny kredytów mieszkaniowych – ocenia środowisko bankowe.
Do 2035 roku cyfrowo biegłe pokolenia Z i alfa będą stanowić znaczącą część klientów, za to „boomersów” będzie ubywać. To stawia banki przed wyzwaniem: jak pogodzić różne oczekiwania tych grup.
Dane za maj potwierdzają odbicie na rynku pożyczek mieszkaniowych mimo wciąż drogiego kredytu. Konsumenci liczą na kontynuację obniżek stóp procentowych.
To nie będzie uderzenie w „złe banki”, to nie będzie windfall tax – zastrzega minister finansów Andrzej Domański. Ale i tak chce wyciągnąć z sektora do 2 mld zł, czyli 5 proc. rocznych zysków.