Zarząd zajmującej się outsourcingiem sprzedaży Arterii zastanawia się nad wypłatą dywidendy. – Będziemy o tym rozmawiać z radą nadzorczą i jeśli pomysł zostanie przez nią zaakceptowany, a potem przegłosowany przez WZA, to akcjonariusze otrzymają dywidendę z zysku za ten rok – ujawnia Wojciech Bieńkowski, prezes Arterii.
Ponad 7 mln zł do podziału
A całoroczny zarobek Arterii ma być najlepszym w historii, czyli przekroczyć 6,5 mln zł, jakie spółka wypracowała w 2008 r. O tym, że będzie to dobry rok, świadczą już wyniki za trzy kwartały. W tym czasie zysk netto wzrósł o 37,2 proc., do ponad 5,2 mln zł, i zbliżył się do wyniku z całego 2010 r. (5,7 mln zł), a przychody grupy zwiększyły się o 2,1 proc., do 81,3 mln zł. Większe obroty to efekt pozyskania kilkunastu nowych klientów, w tym m.in. kontraktu z operatorem kart płatniczych – firmą MasterCard. Wzrost zysku wynika z rezygnacji z nierentownych projektów i uzyskiwania wyższej marży na pozostałych.
Jaki będzie wynik w 2011 r.? – Czwarty kwartał będzie równie dobry jak ubiegłoroczny – mówi Bieńkowski. W tym okresie w 2010 r. spółka zarobiła na czysto ok. 1,9 mln zł i miała ok. 31,5 mln zł obrotów. Jeśli przewidywania Bieńkowskiego się sprawdzą, to cały rok Arteria zakończy z ponad 7 mln zł na plusie przy przychodach blisko 113 mln zł (w ub.r. było 111 mln zł).
Oszczędności i nowe projekty
Kolejne lata mają przynieść dalszą poprawę rentowności. – Ten rok – zgodnie z założeniami – powinniśmy skończyć z 7-proc. rentownością netto (teraz to 6,4 proc. – red.), a w kolejnych latach zbliżyć się do 10 proc. – twierdzi Bieńkowski. Aby osiągnąć ten poziom, spółka szuka oszczędności. Dzięki zmianie struktury, zmniejszeniu kosztów finansowych i administracyjnych chce zaoszczędzić łącznie ok. 1,7 mln zł w skali roku.
Grupa uruchamia też kolejne projekty. Jej nowa firma ADS, zajmująca się m.in. zarządzaniem i archiwizacją dokumentów, negocjuje już pierwsze duże kontrakty. Od grudnia Arteria rozpocznie też testową sprzedaż abonamentów dla małych i średnich firm na usługi księgowe i rachunkowe. – Z tego tytułu powinniśmy po roku mieć ok. 5 mln zł przychodów – przewiduje Bieńkowski.