Firma zaoszczędziła je dzięki zawartemu w 2005 r. z rządem Węgier porozumieniu w sprawie ustalania wysokości opłat z tytułu eksploatacji złóż naftowych i gazowych nad Balatonem. W podpisanej wówczas umowie MOL zobowiązał się jednorazowo wpłacić do budżetu państwa 20 mld HUF, w zamian uzyskując gwarancję niezmienności opłat do 2020 r. Gwarancja obejmowała złoża, których eksploatację rozpoczęto przed grudniem 2005 r.
Tymczasem w 2008 r. węgierski parlament znowelizował ustawę górniczą i znacząco zwiększył wysokość opłat, z 12 do 30 proc. wartości wydobytej ropy i gazu. Zmiana prawa nie objęła złóż użytkowanych przez MOL przed podpisaniem umowy z rządem. Komisja Europejska wszczęła śledztwo w tej sprawie w styczniu 2009 r. Wczoraj uznała, że MOL był wspierany finansowo przez węgierskie państwo. – Uznaliśmy, że jest to niedozwolona pomoc publiczna – oświadczył Joaquin Almunia, komisarz UE do spraw konkurencji.
Na niekorzyść MOL działały m.in. szczegółowe zapisy nowelizacji prawa górniczego z 2008 r. Zapisano w niej bowiem, że w przypadku, gdy MOL zmieniłby właściciela, rząd ma prawo uchylić obowiązywanie porozumienia z 2005 r. Ta klauzula wynikała z polityki zabezpieczania MOL przed wrogim przejęciem przez austriacki OMV, który w tamtym czasie zwiększył swoje zaangażowanie w spółce z Budapesztu do ponad 20 proc. akcji. Już w 2008 r. analitycy ostrzegali, że uprzywilejowana pozycja MOL może wzbudzić zainteresowanie unijnych decydentów.