KGHMI zrzesza mniejsze kopalnie z USA, Chile i Kanady. Powinny one w tym roku dostarczyć 75 tys. ton miedzi, o ponad 5 proc. mniej rok do roku, za to metali szlachetnych 88 tys. uncji trojańskich, co oznacza wzrost o 28 proc.
W portfelu KGHM International są jeszcze złoża Victoria w Kanadzie i przyblokowany przez tamtejszą administrację Afton-Ajax. – Victoria jest uznawana za jedno z najciekawszych złóż w regionie Sudbury. Na razie realizujemy inne zobowiązania inwestycyjne. Obserwujemy jednak zainteresowanie inwestorów tym projektem i niewykluczone, że moglibyśmy pozyskać partnera – mówi Gruza. Złoże jest wyjątkowe, bo ze względu na duży udział metali szlachetnych koszty produkcji miedzi mogą być tam ujemne.W 2018 r. KGHM pierwszy raz od kilkunastu lat nie wypłacił dywidendy. Główny akcjonariusz, Skarb Państwa, i tak pobiera sowitą gotówkę z tytułu podatku od kopalin. Czy w tym roku rozważana jest wypłata dla udziałowców? Jednostkowy zysk sięgnął 2,03 mld zł, po 10,13 zł na papier.
– Jest za wcześnie na rekomendację. Dywidenda powinna być pochodną potrzeb spółki i apetytów akcjonariuszy – ucina Chludziński.
Podatek od kopalin wraca jak bumerang
W tym tygodniu wiceminister energii Grzegorz Tobiszowski powiedział w Sejmie, że trwają prace – także w Ministerstwie Finansów – nad zniesieniem podatku od wydobycia kopalin. Danina obowiązuje od 2012 r. i obejmuje wyłącznie KGHM. W 2014 r. Trybunał Konstytucyjny nie dopatrzył się nieprawidłowości. Tobiszowski podkreślił, że PiS obiecywał likwidację podatku jeszcze w kampanii wyborczej w 2015 r.
Wówczas to kandydaci PiS do parlamentu, w tym późniejsza premier Beata Szydło, zapowiadali zdecydowane działania. Prezentowany był nawet jednostronicowy projekt ustawy – lakoniczny, bo dotyczący zawieszenia podatku na dziesięć lat począwszy od 2016 r. Jednak po wyborach do żadnych zmian nie doszło. Dla Skarbu Państwa danina jest wartkim strumieniem pieniędzy – zapewnia większe kwoty niż dywidenda i nie trzeba się nią dzielić z innymi akcjonariuszami.