Czy zwyżki cen surowców rolnych mają jakiś związek ze środowiskiem niskich stóp procentowych? Czy to przypadek, że poprzednie górki cenowe przypadły w 2008 r. i 2011 r., czyli również po kryzysach, których efektem było poluzowanie polityki pieniężnej?
Jest wiele badań na temat tego, jak „finansjalizacja" rynków surowcowych wpływa na ceny żywności. Można powiedzieć, że to zaczęło się po pęknięciu bańki internetowej i zamachów na World Trade Center. Stopy zwrotu z akcji były wtedy niskie, a inwestorzy szukali alternatywnych aktywów, które dadzą wyższe stopy zwrotu. A ceny surowców były słabo skorelowane z cenami akcji. Dodanie surowców do portfeli inwestycyjnych umożliwiało osiągnięcie wyższych stóp zwrotu przy niższym ryzyku. Z tych powodów mniej więcej od 2005 r. rozpoczął się duży napływ kapitału spekulacyjnego na rynki surowców zarówno energetycznych, przemysłowych, jak i rolnych. W pracy z 2008 r. Michael Masters twierdził, że ten napływ powodował wzrost cen żywności, co wywołało szeroką dyskusję ze względu na problem głodu na świecie. Obecnie ten rynek jest nieco bardziej regulowany. Kapitał spekulacyjny wciąż jest na tym rynku obecny, ale jest to zjawisko raczej korzystne. Zwiększa płynność i obniża koszty transakcji na rynku agro. Jeśli zaś chodzi o związek spekulacji z cenami, to inwestorzy podłączają się pod trendy wzrostowe. Tym bardziej że rynek lubi trendy, które mają jakieś uzasadnienie. A teraz mamy kilka powodów, które uzasadniają, dlaczego ceny żywności rosną. Takie zachowanie inwestorów oczywiście podbija dodatkowo ceny surowców.
Czy dopóty, dopóki nie będzie normalizacji polityki pieniężnej, która podbije stopy zwrotu z innych klas aktywów, surowce rolne będą drożały?
Sytuacja jest nieco inna niż na początku lat 2000. Koniunktura na giełdach jest dobra. Jednocześnie dywersyfikacja portfela poprzez zakup surowców nie jest już tak bezpiecznym rozwiązaniem jak kilkanaście lat temu. W przypadku problemów na rynkach tanieją wszystkie aktywa. Możemy zakładać, że w warunkach rosnących cen surowców rolnych kapitał spekulacyjny jeszcze tę tendencję wzmacnia, ale ciężko to jednoznacznie wiązać z polityką pieniężną głównych banków centralnych. Jeśli już, polityka pieniężna może wpłynąć na rynek surowców bezpośrednio, osłabiając popyt.
A same czynniki fundamentalne przemawiają za dalszym wzrostem cen żywności? FAO wskazuje, że ten rok powinien być bardzo udany, jeśli chodzi o plony zbóż. To zatrzyma wzrost ich cen?
Prognozy faktycznie wskazują na to, że podaż zbóż w tym roku wzrośnie, ale w mniejszym stopniu niż popyt. Zakładamy, że chociaż jest pewna przestrzeń do korekty cen zbóż oraz roślin oleistych, to one jednak pozostaną wysokie. Głównym graczem, który rozdaje karty na rynku rolno-spożywczym, są bowiem Chiny, które zwiększyły popyt na surowce paszowe. W przypadku pozostałych grup surowców z indeksu FAO mamy z kolei do czynienia z odbiciem popytu konsumpcyjnego wraz z wygasaniem pandemii. Zwiększony popyt na mięso i produkty mleczne w gastronomii będzie sprzyjał wzrostowi ich cen.