Cena maksymalna w ofercie publicznej akcji spółki NanoGroup została ustalona na 5,5 zł. Gdyby wszystkie akcje nowej emisji (8,8 mln sztuk) zostały sprzedane, to przy takiej cenie spółka posiadająca kilka projektów biotechnologicznych i medycznych we wczesnych etapach rozwoju w obszarze onkologii, transplantologii i krwiodawstwa byłaby warta 115 mln zł.
Pierwsze przychody
Vestor DM, który jest oferującym, w raporcie wycenia spółkę na jeszcze więcej – 136–165 mln zł. – Standardem jest, że oferujący pozytywnie wypowiadają się o przyszłym debiutancie. W końcu to ich klient. Dlatego do tego typu wycen należy podchodzić ostrożnie – mówi jeden z analityków.
NanoGroup na razie nie prowadzi działalności usługowej, produkcyjnej ani sprzedażowej. Stąd jej przychody są zerowe. Analitycy szacują, że pierwsze pojawią się w 2019 r. – wówczas może dojść do podpisania tzw. umów partneringowych. W 2019 r. analitycy prognozują przychody z tytułu płatności z góry dla spółek zależnych NanoThea, NanoSanguis (zarówno płyn infuzyjny, jak i OrganFarm) i jednego generycznego leku onkologicznego w nanocząsteczce NanoVelos. Szacują, ważąc je prawdopodobieństwem, że płatności te w 2019 r. dadzą 9 mln zł przychodów, 4,7 mln zł tzw. znormalizowanej EBITDA oraz 3,2 mln zł znormalizowanego zysku netto. W 2020 r. przychody mają spaść do 5,9 mln zł, EBITDA – do 2,7 mln zł, a zysk netto – do 1,4 mln zł.
Zakładając środkowy punkt przedziału wyceny spółki (151 mln zł) w raporcie wskaźnik C/Z na lata 2019 i 2020 wynosi odpowiednio 27x i 47x. Z kolei wskaźnik EV/EBITDA wynosi odpowiednio 45,9x i 102,4x. Jak te wyceny wypadają na tle innych spółek biotechnologicznych notowanych na GPW?