Ostatni rok hossy na rynku amerykańskim
Stare rzymskie przysłowie mówi Nihil semper floret, tj. nic nie kwitnie wiecznie. O końcu trwającej od 2009 hossy w Stanach Zjednoczonych mówi się średnio od 5-6 lat i jak dotąd taki scenariusz się nie sprawdził. Jednak wszystko wskazuje na to, że kres wzrostów jest już bliski. Nie oznacza to oczywiście nagłego, punktowego odwrócenia trendów na amerykańskim rynku akcji. Rynek amerykański ma natomiast przed sobą wyboisty okres końcowej fazy hossy, po której stąpamy już dziś. Uważamy jednak, że jeszcze w nadchodzącym roku zobaczymy wzrosty na amerykańskich indeksach, chociaż będą one kosztować inwestorów dużo więcej nerwów niż w latach poprzednich. Dotychczasowych liderów wzrostów, czyli spółki FAANG (Facebook, Amazon, Apple, Netflix i Google (Alphabet)), zastąpić mogą inne spółki technologiczne. Dużo lepiej powinny zachowywać się defensywne spółki z tak zwanej starej gospodarki, gdyż inwestorzy będą stopniowo przygotowywać się na pogorszenie nastrojów giełdowych. Stąd odpowiednia selekcja i dywersyfikacja portfela jeszcze nigdy nie miała tak dużego znaczenia.
Utrzymanie wysokiej zmienności na giełdach
Zmienność jest słowem, do którego należy się będzie przyzwyczaić. Jeszcze niedawno dzienne zmiany indeksów o 3-5% automatycznie trafiały na pierwsze strony serwisów internetowych. W ostatnich miesiącach tak duża wahliwość rynków stała się normą. Inwestowanie stanie się grą dla osób o silnych nerwach, co jest symptomatyczne dla obecnego etapu globalnej hossy i cyklu koniunkturalnego. Oznacza to również, że zmianie ulec będzie musiało podejście inwestycyjne. Alokację na dłuższy okres w perspektywiczne sektory zastąpi ciągłe poszukiwanie okazji inwestycyjnych, zaś sam okres trzymania inwestycji będzie znacząco krótszy. Wygrają Ci inwestorzy, którzy lepiej i szybciej dostosują się do zmieniających warunków giełdowych.
Złoto z szansą na wzrosty
Większa niepewność na rynkach może skłonić inwestorów do szukania tak zwanych bezpiecznych przystani. Jedną z nich jest na pewno złoto. Ceny tego kruszcu od kilku lat poruszają się w dość szerokim przedziale 1150 -1350 USD za uncję. Wzrost niepewności na rynkach akcji, spowodowany możliwymi dalszymi walkami o gospodarczą supremację pomiędzy Stanami Zjednoczonymi a Chinami (obecnie, możliwe porozumienie jest w naszej ocenie tylko czasowym zawieszeniem broni), może wspierać notowania złota. Kluczem do sukcesu będą dwa czynniki. Pierwszym z nich jest inflacja, która stopniowo, acz konsekwentnie budzi się do życia, wspierana normalizacją polityki przez główne banki centralne. Drugim z nich są losy amerykańskiego dolara. Jeśli amerykańska rezerwa federalna zdecydowałaby się zmniejszyć tempo podwyżek stóp procentowych, wpłynęłoby to negatywnie na kurs dolara, co miałoby bezpośrednie przełożenie na notowania złotego kruszcu. W przeciwnym scenariuszu to właśnie dolar utrzyma swoją rolę bezpiecznej przystani, chociaż trudno już oczekiwać tak silnej dynamiki wzrostów USD jak miało to miejsce w 2018 roku.
Rynek finansowy w Polsce w 2019 roku.
Ubiegły rok nie rozpieszczał inwestorów na krajowym rynku. Afera GetBack i jej skutki, a również późniejsze zamieszanie wokół KNF trwale wpłynie na obraz rynku w kolejnych latach. Jednym z jej skutków będzie konsolidacja polskiego rynku zarządzania aktywami. Część TFI zniknie z rynku, część się połączy, by móc efektywnie funkcjonować w świetle nowych regulacji nakładanych na spółki finansowe. Bezpośrednim skutkiem dla klienta będzie mniejszy wybór palety produktów dostępnych do inwestowania. W naszej ocenie tendencje konsolidacyjne na krajowym rynku finansowym, obserwowane już w 2018 roku, ulegną w kolejnych latach przyspieszeniu, co jeszcze zawęża pole wyboru dla indywidualnego inwestora.
Kolejnym czynnikiem ryzyka, który identyfikujemy, jest dalszy rozwój rynku funduszy obligacji korporacyjnych. Bezpośrednim skutkiem afery GetBack jest wzrost awersji do ryzyka wśród inwestorów zainteresowanych wcześniej tym segmentem. Spółkom trudniej będzie ulokować na rynku nowe emisje, a możliwe spowolnienie wzrostu gospodarczego w 2019 roku zintensyfikuje negatywne wydarzenia w tym segmencie, gdyż część mniejszych przedsiębiorstw może nie być w stanie spłacić swojego zadłużenia. Ponadto, zmiana wyceny obligacji korporacyjnych w portfelach funduszy zwiększy ich zmienność, co może zniechęcić część bardziej konserwatywnych inwestorów. Stąd inwestując w fundusze z komponentem obligacji korporacyjnych, należy, w naszej opinii, podchodzić do nich z dużą rezerwą, gdyż skutki negatywnych czynników opisanych powyżej mogą odbić się na wynikach części z nich. Oczywiście część funduszy ze zdrowym portfelem wyjdzie z tego bez większego szwanku, ale w naszej ocenie należy zachować w tym segmencie szczególną ostrożność.