- Na taki styl pracy w szczególności mogą zdecydować się osoby, które z przekonaniem zaakceptują fakt, że jedyną pewną rzeczą jest zmiana - uważa Paweł Gniazdowski, prezes DBM. Teraz jednak o takiej możliwości myślą przede wszystkim osoby, które straciły zatrudnienie, ale dzieje się tak też dlatego, iż rynek nie jest rozwinięty i nie ma pewności, że po jednym kontrakcie otrzyma się następny. - Ważne jednak, by istniała taka możliwość. Poszukiwania pracy na wyższych stanowiskach często trwają około roku. Ludzie ci mogliby w tym czasie realizować projekty zarządzania czasowego. Niewykluczone, że wielu zostałoby już przy tym stylu pracy - mówi P. Gniazdowski. Tym bardziej że wzbogaca zawodowo, daje też ciekawe perspektywy. - Osoby pracujące jako czasowi menedżerowie są doskonałymi kandydatami na pracowników venture capital - dodaje. Jest to również pomost do docelowej pracy. Można próbować np. tą drogą przejść do innej branży (co przy stałym zatrudnieniu wcale nie jest takie proste), ewentualnie do innego miasta czy kraju. Czasowy menedżer nie ma czasu na adaptację w nowym miejscu pracy. Oczekuje się od niego od pierwszego dnia aktywności większej niż od stałych pracowników.
By ożywić małe i średnie
- Czasowe zarządzanie, choć kierowane do wszystkich firm, szczególnie pomocne może okazać się dla małych i średnich przedsiębiorstw - uważa Andrzej Cholewiński. ITC, którym kieruje, rozpoczęło działalność na rynku zarządzania czasowego od stycznia br. Jednym z klientów jest firma ubezpieczeniowa. Zależało jej na osobie wyspecjalizowanej w marketingu i sprzedaży, która będzie uczestniczyć w posiedzeniach rady nadzorczej. Z kolei firma z branży metalowo-hutniczej, żyjąca głównie z eksportu do Europy Zachodniej, zgłosiła zapotrzebowanie na dyrektora generalnego. Jego główną rolą jest zarządzanie i utrzymywanie kontaktów z zagranicznymi odbiorcami. Z kolei producent części samochodowych chce na pewien czas wprowadzić do kupionej na Słowacji spółki kontrolera finansowego do uporządkowania sytuacji.
Jest kilka sytuacji, w których pomoc czasowego menedżera z bogatymi doświadczeniami przydaje się szczególnie. Zazwyczaj po jego usługi właściciele firm sięgają, gdy przedsiębiorstwo popada w stagnację, na którą sami nie mają pomysłu. Lub też w momentach przełomowych dla przedsiębiorstwa, takich jak restrukturyzacja, wchodzenie na nowe rynki, zmiana profilu, ale także tworzenie i likwidacja firmy. Czasowym menedżerom stosunkowo często zleca się także windykację należności.
Jak się zatrudnia
Pracodawcą dla czasowego menedżera jest firma doradcza, która go werbuje i zdobywa kontrakty. Pobiera za to 15-20% wynagrodzenia wynegocjowanego dla menedżera i bierze na siebie odpowiedzialność za realizację zadania. W jej interesie jest, by menedżer wywiązał się z obowiązków. - Gdy nie daje sobie rady, otrzymuje wsparcie asystenta, cały czas może również liczyć na pomoc firmy. Jeśli nadal mu się nie udaje, zmieniamy osobę. Gwarantujemy jednak wykonanie zadania - mówi A. Cholewiński. Ceny za tego rodzaju usługi szef ITC określa na 70% wartości wynagrodzenia konsultanta. - To naprawdę się opłaca, jeśli brać pod uwagę poziom wynagrodzenia stałego pracownika i do pensji doda się różnego rodzaju bonusy i odprawy, z jakimi wiąże się zatrudnienie kadry wyższego szczebla - przekonuje A. Cholewiński.