Jutro rada nadzorcza Swarzędza zdecyduje, czy dojdzie do zapowiadanej przez spółkę emisji akcji. - Walne w tej sprawie mogłoby się odbyć w marcu - zapowiada Włodzimierz Ehrenhalt, prezes Swarzędza. Spółka chce wyemitować akcje z prawem poboru. Nie precyzuje na razie wielkości ani wartości planowanej oferty.
Na co firma potrzebuje pieniędzy? - Marzy mi się otwieranie salonów meblowych za granicą, np. tam, gdzie są skupiska Polonii. Poza tym moglibyśmy mocniej wejść na rynek kontraktowy (produkcja mebli dla hoteli) oraz rozpocząć produkcję mebli tapicerowanych - zapowiada prezes. Dziś firma ma w ofercie tylko meble skrzyniowe (drewniane).
Obecnie Swarzędz koncentruje się na rozwoju sieci sprzedaży. Do końca I kwartału chce mieć 20-23 sklepy z meblami (dziś ma ich dziewięć). Liczy, że dzięki temu wyjdzie w tym roku na plus. - W 2006 r. mieliśmy stratę netto, ale kilkakrotnie niższą niż w poprzednich latach. W tym roku wreszcie zaczniemy zarabiać na siebie - zapowiada prezes Ehrenhalt. Wcześniej prezes szacował, że strata netto w 2006 r. wyniesie kilka milionów złotych.
Na wczorajszej sesji papiery Swarzędza cieszyły się dużym zainteresowaniem inwestorów. Kurs wzrósł o blisko 13 proc., do 0,96 zł. Do kupna papierów zachęcił komunikat o ujawnieniu się w akcjonariacie, z pakietem ponad 5 proc. głosów, funduszy BZ WBK TFI. To pierwszy znaczący inwestor od czasu emisji ratunkowej przeprowadzonej pod koniec 2005 r. - Nasza inwestycja ma charakter długoterminowy. Zamierzamy też brać udział w walnych zgromadzeniach - mówi Błażej Bogdziewicz, doradca inwestycyjny w BZ WBK TFI. Czy fundusze kupią akcje w planowanej emisji? - Za wcześnie na takie deklaracje - dodaje B. Bogdziewicz.