Kadra zarządzająca Comarchu, oprócz miesięcznych pensji, które należą do jednych z wyższych na rynku, może co roku liczyć na dodatkową gratyfikację w ramach programu opcji menedżerskich "tanie akcje". Przyjęte w czerwcu 2005 r. rozwiązanie opiera się na wzroście kapitalizacji spółki. W 2005 r. wartość rynkowa Comarchu spadła. Ścisłe kierownictwo (programem objętych było 17 osób) nie dostało żadnych papierów. Poprzedni rok był jednak dużo lepszy. Akcje, które w styczniu kosztowały mniej niż 65 zł, na koniec roku były wyceniane powyżej 190 zł. Kapitalizacja spółki wzrosła o prawie 1,1 mld zł.
Hojną ręką
Zgodnie z regulaminem programu, osoby nim objęte mogą co roku dostać akcje o łącznej wartości rynkowej liczonej jako 9,2 proc. wzrostu wartości rynkowej spółki. W związku z tym, że w międzyczasie liczba menedżerów uprawnionych do zakupu akcji spadła do 14 osób (trzech odeszło z firmy), wskaźnik obniżył się do 8,2 proc. To oznacza, że wartość papierów, które trafią do kadry zarządzającej Comarchu za 2006 r., wyniesie 90 mln zł. Na tej podstawie rada nadzorcza spółki zdecydowała przed kilkoma dniami, że w celu realizacji opcji firma wyemituje 441 tys. nowych akcji serii I2 po 1 zł. Będą stanowiły ponad 5 proc. podwyższonego kapitału. W ciągu kilku dni wartość pakietu wzrosła do 100 mln zł.
Prezent na wakacje
- Jako zarząd mamy 30 dni na podjęcie uchwały o podwyższeniu kapitału. Po rejestracji emisji rozpoczniemy działania zmierzające do wprowadzenia akcji serii I2 do obrotu giełdowego. Spodziewam się, że będzie można nimi obracać na parkiecie jeszcze w II kwartale - powiedział Rafał Chwast, wiceprezes Comarchu. Jest jednym z beneficjentów programu. Dostanie papiery za ok. 4,4 mln zł. Podobnej wartości pakiety lub o połowę mniejsze otrzymają pozostałe osoby objęte programem z wyjątkiem Janusza Filipiaka. Prezes (razem z żoną główny udziałowiec Com-archu) może liczyć na pakiet wart ok. 55 mln zł.