Delegacja Giełdy Papierów Wartościowych w Warszawie była w Lublanie, ale nie przedstawiła jeszcze oferty przejęcia tamtejszej giełdy. Może się ona pojawić pod koniec marca.
- Chcemy kupić większość udziałów tamtejszego rynku, ale możemy owocnie współpracować również nabywając pakiet mniejszościowy - stwierdził Ludwik Sobolewski, prezes GPW. - Warszawa jest w stanie zaproponować taką cenę, która nie będzie rozczarowująca dla akcjonariuszy Lublanskiej Borzy - zaznaczył jednak.
- Wyjazd miał głównie charakter marketingowy - powiedziała nam Iwona Sroka, dyrektorka działu promocji GPW. Warszawska giełda, która obawiała się, że w bałkańskim kraju jest mało znana, chciała się dobrze zaprezentować. W tym celu zostało zorganizowane spotkanie prasowe. - Zainteresowanie dziennikarzy było bardzo duże. W mediach już pojawiły się relacje - mówiła I. Sroka.
Ludwik Sobolewski przyznawał, że GPW jest stosunkowo niewielką giełdą i może mieć mniejsze szanse w rywalizacji o udziały swojej odpowiedniczki w Lublanie od Deutsche Boerse, OMX czy Borsa Italiana, które również mają na nią apetyt. Zdaniem Sroki, paradoksalnie notowania GPW w oczach lokalnych akcjonariuszy giełdy wcale nie są jednak gorsze niż dużych europejskich giełd. Warszawa może być dla Lublany partnerem, a nie typowym inwestorem branżowym, który przejmuje i włącza konkurentów do własnych struktur.
Już w najbliższy wtorek przedstawiciele GPW mają gościć na giełdzie w Sofii, której udziały też chcą kupić.