Wczorajsza sesja nie była może porywająca, ale wydarzyło się kilka ciekawych rzeczy, które sprawiały, że nudno było tylko chwilami. Rozpiętość wahań nie jest rekordowa, ale także aktywność inwestorów do rekordowych nie należy. Jeśli jeszcze weźmiemy pod uwagę fakt, że 20 proc. obrotów to wynik na TVN, który przecież do liderów pod tym względem nie należy, to wyjdzie na to, że sesja była spokojna. Faktycznie, szału nie było, ale też wspomniane ciekawostki nie dotyczą samych notowań.

Może poza jedną - zanotowaliśmy wzrost cen w dniu, w którym obligacje w USA zaliczyły swoje nowe lokalne minimum. Wzrost ten przyspieszył tuż po tym, jak okazało się, że sprzedaż detaliczna za oceanem wzrosła mocniej niż oczekiwano. Wynik ten osiągnięto nie tylko dzięki wzrostowi sprzedaży benzyny (w wyniku wzrostu jej cen sprzedaż benzyny wzrosła o 3,8 proc.), ale także dzięki większej sprzedaży materiałów budowlanych czy odzieży. Wniosek? Konsumpcja ma się dobrze. Przez chwilę rynek obawiał się, że wraz z dobrą sprzedażą detaliczną rośnie groźba wzrostu stóp procentowych. Ceny amerykańskich obligacji spadły na nowe minima, ale po krótkim czasie odbiły. Nie miał już kto sprzedawać i rentowność zaczęła spadać. Rynek długu był wyprzedany i potrzebował impulsu oczyszczającego. Nie znaczy to jednak, że tendencja się odwraca. Przyszedł czas na korektę. Podaż będzie tu nadal aktywna.

W trakcie sesji doszła do skutku pierwsza aukcja polskich obligacji 30-letnich. Oferta skierowana do rodzimych inwestorów instytucjonalnych zakończyła się sukcesem. Średnia rentowność oferty to 5,557 proc. Przypomnijmy, że wynik ten został osiągnięty w chwili, gdy dzień wcześniej na rynku wtórnym w USA rentowność obligacji 30-letnich osiągnęła poziom 5,35 proc. Jak widać, różnica nie jest znacząca. Można przypuszczać, że inwestorzy zagraniczni nie byliby skorzy do takiej wyceny.

Dobra końcówka notowań poprawiła nastroje. Nawet wyższa od prognoz inflacja nie sprawiła tu różnicy. Zbliżamy się do szczytu z poniedziałku. Być może uda się go pokonać. Sprzyjać nam będzie prawdopodobna korekta na rynkach akcji związana z oddechem odpoczynku po ostatnim wzroście rentowności amerykańskich obligacji. Do testów wsparć nie doszło, a zatem pozostajemy zgodni z kierunkiem panującego trendu. Nie ma na razie przesłanek, by to nastawienie zmieniać.