Przed prywatyzacją w Czechach stoją niezłe perspektywy. Ze sprzedaży państwowych spółek rząd może uzyskać jeszcze 23 miliardy dolarów - policzył dziennik "Hospodarske Noviny". To tyle, ile Czechom udało się zebrać z prywatyzacji od upadku komunizmu.
Choć wiele atrakcyjnych aktywów zostało już sprzedanych, jak np. banki czy importer gazu Transgas, to wciąż jest spora grupa spółek, która może zainteresować inwestorów.
Tylko za same 67,6 proc. udziałów energetycznego potentata CEZ rząd uzyskałby 14 mld USD. Część koncernu została już sprywatyzowana przez giełdę w Pradze. Teraz Czesi rozważają wariant, w którym dalszy etap sprzedaży koncernu odbyłby się przez parkiet warszawski (CEZ jest notowany na GPW od października ub.r.). Zgodnie z planami, na polską giełdę mogłoby trafić 7 proc. udziałów spółki.
W przyszłym roku do rąk prywatnego inwestora trafi Letiste Praha, operator praskiego lotniska Ruzyne. Tamtejsze ministerstwo transportu oczekuje, że ze sprzedaży spółki uzyska nawet 2,8 mld USD.
Z branży transportowej na sprzedaż idą też Ceske drahy, spółka zarządzająca kolejami, oraz nie przynoszące ostatnio zysków linie lotnicze CSA. Za tę ostatnią firmę państwo chce dostać od 80 do 120 mld USD. W tym roku w spółkę akcyjną zostanie przekształcona Ceska Posta, miejscowa poczta. Następnie, prawdopodobnie za rok, trafi na sprzedaż. Obecnie rząd wycenia przedsiębiorstwo na 600 mln USD.