Hossa staje się wybiórcza

Hossa trwa, ale szczytami notowań może pochwalić się coraz mniejsza liczba spółek. Kursy połowy firm z mWIG40 znajdują się w trendach bocznych lub spadkowych

Publikacja: 30.06.2007 10:25

Podczas gdy najważniejszy indeks warszawskiej giełdy WIG20 jest w praktyce bliską ideału "kopią" indeksu MSCI Emerging Markets, to wydarzenia na szerokim rynku akcji odbiegają od tego, co się dzieje na świecie. Rzecz w tym, że podczas gdy w pierwszych miesiącach roku odbiegały na plus, to ostatnio zaczynają odstawać na minus od relatywnie dobrych nastrojów na rynkach wschodzących. Pod względem fundamentalnym ta zadyszka nie jest zaskoczeniem. O wysokich wycenach spółek mówi się od dawna. Na to nakłada się oczekiwane przez ekonomistów zmniejszenie dynamiki wzrostu gospodarczego w porównaniu z pierwszym kwartałem. Co gorsza, nawet zrewidowane w dół oczekiwania okazują się wygórowane, o czym przekonały ostatnie słabsze od prognoz dane o produkcji przemysłowej i sprzedaży detalicznej. Kto zagwarantuje, że seria rozczarowań już się skończyła? Słabsze dane makro w połączeniu z wysokimi wycenami to warunki, które jak najbardziej sprzyjają powrotowi kursów do rzeczywistości.

O problemach z kontynuacją hossy na szerokim rynku świadczy choćby fakt, że dobrze zapowiadająca się zwyżka indeksu "średniaków" mWIG40 w ubiegłym tygodniu zakończyła się zaraz po tym, jak wskaźnik przebił szczyt z 1 czerwca (5660 pkt). O ile w przypadku cechującego się dużą zmiennością WIG20 odwrót zaraz po przebiciu oporu nie byłby niczym nadzwyczajnym, o tyle w przypadku mWIG40 taki fałszywy sygnał kupna może być już niepokojący. Choćby z tego względu, że indeks średniaków charakteryzował się dotąd wyjątkowo stabilnymi trendami i trafnymi wskazaniami płynącymi z analizy technicznej.

Nie wszystko stracone

Na snucie daleko idących wniosków jest oczywiście jeszcze za wcześnie. By można było na podstawie analizy technicznej stwierdzić, że rynek średnich spółek znajduje się w bessie, mWIG40 musiałby przebić czerwcowy dołek (5462 pkt). Niemniej zachowanie indeksu jest jedynie pewną wypadkową zmian kursów poszczególnych spółek. Rzecz w tym, że akcjonariusze części z nich stają już przed dylematem, czy nie nadszedł czas, by pozbyć się walorów.

Sprawdziliśmy, jak wygląda sytuacja techniczna wszystkich 40 spółek wchodzących w skład indeksu "średniaków". Najbardziej spektakularne pogorszenie koniunktury ma miejsce w przypadku Banku Handlowego - zarazem jednej z największych spółek z indeksu (co na marginesie pokazuje, że mWIG40 to nie tylko firmy o średniej wielkości). Od szczytu z 28 maja do czwartkowego dołka kurs banku zanurkował o 13,5 proc. Trudno szukać w analizie technicznej argumentów za trzymaniem akcji Handlowego za wszelką cenę. Z fundamentalnego punktu widzenia zniżkę nietrudno uzasadnić.

W wyniku majowego skoku notowań Handlowy stał się jednym z najdroższych dużych banków, jeśli chodzi o wskaźnik cena/zysk (na szczycie przekraczał on 29). W tym kontekście obecna zniżka jest wynikiem powrotu C/Z do poziomu uzasadnionego przeciętnym poziomem wycen w branży bankowej.

Budowlanka już nie w modzie

Nie sposób nie zauważyć też zakończenia mody na spółki budowlane, które jeszcze parę miesięcy temu były w centrum największego zainteresowania. W trendzie spadkowym znalazł się m.in. Mostostal Export. Chociaż tendencja ta jest znacznie spokojniejsza niż skoki notowań w poprzednich miesiącach, to spełnione są wszystkie kryteria trendu spadkowego: kurs przebija kolejne dołki, a korekty wzrostowe nie są w stanie przebić poprzednich lokalnych szczytów. Spadają też kursy niektórych spółek budowlanych spoza mWIG40, czego dowodem jest np. PBG. Wiele pozostałych firm z tego sektora znajduje się poza tym w trendach bocznych - by wspomnieć tylko Budimex. Pogorszenie nastrojów objęło również branżę deweloperów. Przykładowo: kurs J.W. Construction zniżkuje niemal nieprzerwanie od dnia debiutu.W gronie firm z mWIG40 najczęściej zetknąć się można obecnie ze średnioterminowymi trendami bocznymi. Taka sytuacja charakteryzuje oprócz wspomnianego Budimeksu również Alchemię, Bank Millennium, BBI Development, Comarch, Dom Development, Dudę, Echo, Getin, Hutmen, Impexmetal, ING Bank Śląski, Lentex, Mondi Świecie (kurs tkwi w miejscu już od ośmiu miesięcy), NFI Midas i Stal-export.

Gdyby do wszystkich tych spółek doliczyć jeszcze Orbis (którego kurs jest na pograniczu trendu spadkowego i bocznego) oraz Skotan (notowania ustabilizowały się na poziomie długoterminowego minimum), to okazuje się, że dokładnie połowa firm z mWIG40 nie znajduje się w średnioterminowych trendach wzrostowych.

Widać zatem, że obecnie jest już znacznie trudniej zarabiać na rynku, przez co rośnie znaczenie trafnego doboru spółek do portfela.

Miniony tydzień dał przedsmak globalnej korekty

W ostatnich dniach mieliśmy małą próbkę tego, co może czekać rynki akcji na świecie w razie trwałego wzrostu awersji do ryzyka. Indeks MSCI dla rynków wschodzących oddalił się od historycznego szczytu, czemu towarzyszyło nagłe umocnienie japońskiego jena względem dolara (czyli mówiąc inaczej - spadek kursu USD/JPY). Ponieważ jak już nieraz pisaliśmy, zachowanie tej pary walutowej jest miernikiem globalnego apetytu na ryzyko, to nagłe zatrzymanie dotychczasowej tendencji wzrostowej USD/JPY wzmagało obawy, że inwestorzy zaczynają wycofywać się z rynków wschodzących. Podobnie zachował się również kurs czeskiej korony względem euro (EUR/CZK), będący naszym lokalnym odpowiednikiem USD/JPY (co wynika z niskich stóp procentowych w Czechach, które zachęcają do zaciągania pożyczek w tym kraju i lokowania tak pozyskanych pieniędzy w strefie euro). Na szczęście dla posiadaczy akcji spadek okazał się krótkotrwały. Prawdopodobnie jest to dopiero sygnał ostrzegawczy przed większą korektą, której moment trudno przewidzieć. Być może zanim dojdzie do przesilenia na światowych rynkach, WIG20 zdoła jeszcze dotrzeć do "okrągłego" poziomu 4000 pkt. W każdym razie w przypadku ponownego obsunięcia się notowań USD/JPY i EUR/CZK warto trzymać rękę na pulsie, bo moment ten może być związany z przebiciem wsparć na wykresach części spółek.

W szybkim powrocie lepszych nastrojów po parodniowym zamieszaniu pomogło czwartkowe odbicie na giełdach amerykańskich. Odreagowaniu za oceanem sprzyja charakterystyczne zachowanie wskaźnika zmienności ATR. W poprzednich latach tak silny jego wzrost jak w poprzednich tygodniach zawsze zapowiadał średnioterminowe odbicie indeksu S&P 500.

Warto też zwrócić uwagę, że za chwilowym spadkiem kursu par walutowych uznawanych za miernik awersji do ryzyka nie poszła zniżka na rynkach surowcowych, którą można by traktować jako kolejny sygnał pogorszenia nastrojów na świecie. Kluczowe z punktu widzenia KGHM i WIG20 notowania miedzi pozostają w trendzie bocznym, przy czym wygląda na to, że mogą wkrótce testować opór z początku czerwca. Gdyby udało się go przebić, znacznie wzrosłyby szanse na powrót cen czerwonego metalu do majowego szczytu (8320 USD za tonę). To prawdopodobnie wystarczyłoby na podciągnięcie WIG20 do poziomu 4000 pkt.

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy