Które spółki zapłaciły najwięcej członkom zarządu, a które najmniej? Którzy menedżerowie otrzymali najwyższe wynagrodzenia? Jak ich pobory mają się do wyników finansowych firm? I jaki wpływ na stawki mają akcjonariusze przedsiębiorstw?
Na te i inne pytania, dotyczące zarobków kadry kierowniczej przedsiębiorstw, odpowiadamy w raportach "Parkietu" - dziś i w poniedziałek. W poniedziałkowej gazecie przedstawimy pensje około dwóch i pół tysiąca osób - zarówno członków zarządów, jak i rad nadzorczych. Zaprezentujemy ranking najlepiej opłacanych menedżerów (bez względu na pełnioną funkcję) i - osobno - najhojniej wynagradzanych prezesów oraz członków rad nadzorczych.
Dziś prezentujemy dane dotyczące kwot, jakie otrzymały zarządy i rady nadzorcze ponad 260 firm. Wynika z nich, że średnio każda spółka giełdowa wydała w zeszłym roku na utrzymanie zarządu 2,3 mln zł i dodatkowo ponad 0,3 mln zł na wynagrodzenia dla członków rady nadzorczej.
Najwięcej - prawie 24 mln zł - wypłacił BPH. W pierwszej dziesiątce najhojniejszych spółek jest aż osiem banków. Generalnie jednak bardzo dobrze opłacani są także menedżerowie firm telekomunikacyjnych i informatycznych oraz, tradycyjnie, Orlenu. Czasem wynagrodzenia są wielokrotnie wyższe niż zyski przedsiębiorstw. Na zarobki nie mogą narzekać także członkowie rad nadzorczych. GTC wypłaciło im prawie 11 mln zł.
Jak oceniają to akcjonariusze? Narzekają na brak związku między pensjami a efektami pracy menedżerów. - Jestem zwolennikiem niskiej pensji i premii zależnej od wyników operacyjnych - deklaruje Krzysztof Moska, jeden z największych prywatnych inwestorów na warszawskiej giełdzie. Roman Kluska, założyciel Optimusa, przestrzega - duże pieniądze mogą demoralizować. - Pół biedy, jeśli te pieniądze zależą tylko od efektów pracy. Najgorzej, jeśli takiego związku w ogóle nie ma - mówi.