Rozmawiałem w tym tygodniu z Operą TFI, do dziś nie dogadaliśmy się - mówi Krzysztof Moska, znany inwestor giełdowy. Miał on odkupić od funduszu akcje Pagedu. Najpierw ok. 6 proc., zwiększając zaangażowanie z ok. 4 do 10 proc. By uniknąć wezwania, kolejny pakiet zamierzał nabyć po upływie 60 dni. Opera TFI, poprzez Karolina FIZ, kontroluje 10 proc. akcji Pagedu. Do funduszu wniósł je Edmund Mzyk, największy udziałowiec meblowej spółki.
Moska mówi dość
Zniecierpliwiony przedłużającymi się negocjacjami Krzysztof Moska postawił ultimatum: "Albo dogadamy się do piątku albo przestaję interesować się Pagedem". - Akcje w transakcjach pakietowych powinienem kupić w czwartek. Tak się nie stało. Przed WZA Pagedu, które odbyło się 21 czerwca, po rozmowie z Edmundem Mzykiem byłem przekonany, że uda się przeprowadzić transakcję. Wtedy też uzgodniliśmy wstępną cenę akcji, która zresztą jeszcze wielokrotnie się zmieniała - mówi K. Moska. Dodaje, że w międzyczasie pojawiły się informacje, że Barlinek jest zainteresowany Pagedem. - Ja z Michałem Sołowowem nie zamierzam się licytować, ponieważ jestem inwestorem mniejszego kalibru. Nie będę kupował za wszelką cenę. Jest tyle różnych firm, w które można inwestować. Jeśli chodzi o Paged, złożyłem broń - tłumaczy.
Tomasz Korab, członek zarządu Opera TFI, informuje, że negocjacje z K. Moską nie zakończyły się. - Czy dojdzie do transakcji, nie wiem, wciąż trwa przetarg o cenę - przyznaje T. Korab. Edmund Mzyk nie komentuje zajść. - Ja się do negocjacji nie mieszam. Akcje Pagedu oddałem w zarządzanie Operze i to ona musi zdecydować, jaka cena będzie najlepsza. Rozbieżność między propozycjami funduszu i Moski jest drobna. Z mojego punktu widzenia Opera ma zarobić jak najwięcej - przyznaje E. Mzyk. Rodzina Mzyków kontroluje 28 proc. akcji spółki. - Trwa przenoszenie kolejnej transzy papierów do funduszu. Opera będzie zarządzała już niemal 20-proc. pakietem akcji Pagedu - przyznaje inwestor.
Cena od 50 do 55 złotych