W. Kruk cieszy się z bogacenia ludzi

Dobra luksusowe są dostępne dla coraz szerszego grona klientów, a znana marka przyciąga ich do salonów jubilerskich giełdowej spółki

Publikacja: 23.07.2007 08:38

Zdaniem analityków, poznańskiej firmie jubilerskiej sprzyja przede wszystkim poprawa warunków makroekonomicznych w naszym kraju. Bogacące się społeczeństwo w coraz większym stopniu jest skłonne do kupowania wyrobów luksusowych.

Z pewnością należy do nich asortyment oferowany przez spółkę W. Kruk, czyli wyroby ze srebra, złota, biżuterii z brylantami, a także ekskluzywne zegarki. Poprzez spółkę zależną Deni Cler giełdowa spółka handluje również odzieżą dla kobiet z tzw. wyższej półki.

Przedsiębiorstwo szacuje, że w tym roku uzyska 157,8 mln zł przychodów, 19,7 mln zł zysku operacyjnego i 14 mln zł zysku netto. W porównaniu z 2006 r. stanowi to odpowiednio poprawę o: 20 proc., 28 proc. i 24 proc. Szybszy wzrost zysku netto względem obrotów ma wynikać głównie ze wzrostu marży na sprzedaży oraz niższym kosztom jednostkowym. Zwiększenie obrotów zapewniają również nowo otwierane salony.

Dotychczasowe wyniki pokazują lepszą od planowanej dynamikę. W I kwartale tego roku obroty grupy wzrosły o 37 proc. (do 34 mln zł) względem tego samego okresu 2006 r. Po trzech pierwszych miesiącach 2007 r. W. Kruk uzyskał 3,1 mln zł skonsolidowanego zysku netto (ponad 22 proc. całorocznych planów), przy ponad 100 tys. zł straty w tym samym okresie zeszłego roku.

Zarząd giełdowej spółki przyznaje, że tegoroczna prognoza jest ostrożna. Dlatego Jan Rosochowicz, prezes W. Kruka, podkreśla, że jest duża szansa na jej podwyższenie. Jego zdaniem, może to nastąpić już po prezentacji wyników za II kwartał, czyli w sierpniu.

Jest to bardzo prawdopodobne. Przez pierwsze trzy miesiące tego roku w zakresie obrotów i zysku netto grupa zrealizowała już blisko jedną czwartą planów. Ze względu na sezonowość sprzedaży dla spółki najlepszy jest jednak IV kwartał roku. Jest to związane ze wzmożonym handlem wyrobami jubilerskimi przed świętami bożonarodzeniowymi.

Firma rozpoczęła działania, zmierzające do wprowadzenia Deni Cler na GPW. Na razie nie wiadomo, jaka będzie struktura oferty. Według zapewnień zarządu giełdowej spółki, ma do niej dojść najpóźniej w I kwartale przyszłego roku. Teraz przygotowywana jest strategia rozwoju firmy odzieżowej. Na jej podstawie ustalone zostaną również potrzeby kapitałowe.

W. Krukiem interesują się instytucje. W składzie akcjonariatu z ponad 5-procentowym udziałem są cztery fundusze (ING, AIG, BPH, PKO). Głównym akcjonariuszem z ponad 22 proc. udziałem w kapitale jest Wojciech Kruk. Jak deklaruje, nie zamierza pozbywać się akcji. Na krajowym rynku wyrobów jubilerskich dominują trzy podmioty. Poza W. Krukiem, liczą się jeszcze Apart i Yes. Ich łączny udział szacuje się na około 40 proc. Pozostałą część wypełniają firmy zarządzające jednym lub kilkoma sklepami.

Na razie pozycja trzech spółek nie jest zagrożona. Stworzenie nowej konkurencyjnej sieci salonów i jej zaopatrzenie wymagałoby dużego kapitału. W perspektywie 3-5 lat na wejście do naszego kraju mogą zdecydować się jednak operatorzy zagranicznych marek.

Luksus zaczyna być w modzie

-Silne strony: znana marka

-Słabe strony: uzależnienie tempa rozwoju salonów

firmowych od otwierania

nowych centrów handlowych

-Szanse: wzrost zamożności społeczeństwa

-Zagrożenia: rozwój konkurencji krajowej, a w perspektywie kilku lat wejście do Polski zachodnich marek

Ewentualne przebicie szczytu zachęci do kupna

Pytanie o to, czy zainwestować w akcje Kruka lub czy je trzymać, jest właściwie równoznaczne z pytaniami, na jakie staramy się odpowiedzieć na poprzedniej stronie, dotyczącymi całej branży sprzedaży detalicznej. Kruk to "klasyczny" przykład spółki cyklicznej, czyli korzystającej na mocnym popycie konsumpcyjnym. Także w tym przypadku inwestorzy stoją przed dylematem - czy trzymać się trendu wzrostowego, czy wycofać się z lokaty w walory ze względu na wysoką wycenę (C/Z jest bliski rekordu, a równocześnie ponad połowę wyższy niż średnio w ubiegłym roku).Analiza techniczna zdaje się sugerować, że akcje - choć są drogie z fundamentalnego punktu widzenia - mogą jeszcze bardziej podrożeć. Ostatnia korekta spadkowa (o niecałe 14 proc.) nie była dotąd na tyle silna, by zagrozić trendowi wzrostowemu. Kurs jest w bezpiecznej odległości od wsparcia, jakim są lokalne szczyty z kwietnia i maja (tuż poniżej 30 zł). Dopóki wsparcie to nie zostanie przełamane, nie warto rozważać pozbycia się papierów. Z kolei do kupna skłaniałoby ewentualne przebicie ostatniego szczytu (39,22 zł).

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy