Zanim przyjrzymy się bliżej wczorajszej sesji, prześledźmy chronologicznie przebieg wypadków bieżącego tygodnia. Pułap konsolidacji z lutego br. w poniedziałek stał się areną kolejnego starcia popytu z podażą. Miało ono burzliwy przebieg. Luka hossy z 31 maja, która stanowiła ostatni szaniec w drodze do poziomu 3465 pkt (podstawa klina, pomiędzy 50 i 62-proc. zniesieniem hossy 2007), została domknięta. Posiadacze akcji nie wpadli jednak w panikę, wsparcie zostało obronione, a do realizacji zasięgu spadku z klina zabrakło jedynie 90 pkt. Zasadne stało się więc pytanie: czy powtórzy się sytuacja z 27 lipca, a może rozmiary odreagowania przekroczą wielkość ówczesnego "ząbka" na wykresie indeksu? Wtorek nie dał na nie jednoznacznej odpowiedzi. Powstałe doji z górnym cieniem budziło mieszane uczucia. Pokazywało z jednej strony bezradność popytu wobec oporu na poziomie środka piątkowego czarnego korpusu i linii spadkowego trendu, z drugiej jednak dawało cień szansy na wykreowanie odbicia w oparciu o widoczny na wykresie zalążek porannej gwiazdy. Wtorkowe sygnały kupna na Stochastic i CCI, a także wyspa odwrotu na wykresie godzinowym dodawały otuchy posiadaczom akcji.
Środowa sesja zweryfikowała te oczekiwania. Powstała szpulka świadczy o tym, iż mimo tych wszystkich zachęt inwestorzy pozostają bardzo ostrożni w swoich poczynaniach. Krótkoterminowy trend nie zmianił się. Niewielkie obroty zanotowane podczas wzrostowych sesji i wczorajszy skok ich wartości przypominają, że tak budowane odbicie lada chwila może się zakończyć. Brak pozytywnych dywergencji na wykresach średnioterminowych oscylatorów także prowadzi do podobnych wniosków. Apetyty grających na zwyżkę muszą więc ograniczać się do poziomu 50-62 proc. zniesienia 400-pkt spadkowej fali, czyli odpowiednio 3730 i 3780 pkt. W długim horyzoncie czasowym niezmiennie dominuje trend wzrostowy. Pamiętać jednak należy, że jest on reprezentowany przez roczny kanał wzrostowy, a obecne wartości indeksu plasują się dokładnie w połowie drogi pomiędzy górnym i dolnym ograniczeniem tej formacji. Potencjał spadkowy rynku jest więc nadal znaczący.
Analityk niezrzeszony