Kilka ostatnich dni nauczyło inwestorów żyć w oderwaniu od lokalnego otoczenia makroekonomicznego. Otwarcie rynku determinowane jest przez to, jak zamknęły się giełdy azjatyckie, a bieżące kwotowania wahają się w rytmie kwotowań kontraktów futures na światowe indeksy akcji. Również piątkowe otwarcie na rynku obligacji nie odbiegało od tego schematu. Spadek indeksu Nikkei o 5,4 proc. w nocy spowodował kolejny wzrost dochodowości, w szczególności na długim końcu krzywej. W trakcie dnia wraz ze stabilizacją na światowych rynkach wróciło zainteresowanie obligacjami szczególnie ze strony krajowych klientów instytucjonalnych. Do wybuchu prawdziwej euforii doszło jednak po ogłoszeniu przez FED decyzji o obniżce stopy dyskontowej o 50 punktów bazowych. Należy pamiętać, iż nie jest to podstawowa stopa w USA, pomimo to ma dużo większe przełożenie na płynność sektora finansowego. Decyzja FED z jednej strony doprowadziła do chwilowego uspokojenia rynków, jednak same okoliczności jej podjęcia pokazują, że sytuacja była naprawdę poważna. Następny tydzień będzie wciąż przebiegał pod dyktando wahań na światowych giełdach.