- Wpływ wzrostu kredytów na stabilność systemu finansowego w ciągu najbliższych kilku lat będzie w dużej mierze zależał od tego, czy banki zachowają należytą ostrożność przy doborze kredytobiorców, a przede wszystkim, czy warunki, w których działają banki i ich klienci, będą nadal sprzyjające - powiedział w wystąpieniu sejmowym Sławomir Skrzypek, prezes Narodowego Banku Polskiego.

Jego zdaniem, chociaż jakość portfela kredytowego banków poprawia się, to duża dynamika akcji kredytowej sprawia, że "ryzyko strat kredytowych może się ujawnić w czasie spowolnienia gospodarczego".

- Dodatkowym źródłem ryzyka jest znaczny udział kredytów walutowych zaciągniętych przez gospodarstwa domowe, choć udział zadłużenia gospodarstw domowych w PKB wynoszący na koniec 2006 roku ok. 8 proc. jest znacznie niższy niż w krajach strefy euro - zauważył Skrzypek.

Według szefa NBP, krajowe banki mają w tej chwili kapitały wystarczające, by pokryć ewentualne straty spowodowane pogorszeniem się jakości portfela kredytowego. Średni współczynnik wypłacalności przekraczał w końcu ub. r. 13 proc. (minimum to 8 proc.).