Insiding na wielką skalę w EADS, z Airbusem w tle

Zanim ujawniono prawdę o pracach nad nowymi samolotami, menedżerowie pozbyli się 10 mln akcji EADS

Publikacja: 04.10.2007 09:37

Wczoraj we Francji doszło do prawdziwej eksplozji, a bombę podrzuciła komisja papierów wartościowych. Według gazety "Le Figaro", nadzór w piśmie do prokuratury dowodzi, że w latach 2005-2006 bardzo liczna grupa insiderów z zyskiem sprzedała akcje koncernu EADS, właściciela Airbusa. Stało się to, zanim ujawniono kłopoty z nowymi maszynami i skalę dodatkowych kosztów rzędu 6 miliardów euro.

Nadzór rynków finansowych (Autorite des Marches Financieres) przekazał prokuraturze paryskiej wstępny raport dotyczący rezultatów dochodzenia w sprawie podejrzanych transakcji akcjami koncernu EADS. Dokument, z którego zawartością zapoznała się dziennikarka "Le Figaro", zawiera informację , że menedżerowie EADS i Airbusa sprzedawali papiery między majem 2005 r. a czerwcem 2006 r. Dopiero później firma ujawniła, że Airbus ma poważne problemy z nowymi modelami A380 i A350.

1200 insiderów

Zdaniem AMF, w tym okresie na masową skalę dochodziło do transakcji z wykorzystaniem poufnych informacji. Uczestniczyło w nich około 1200 pracowników, a sprzedano ponad 10 milionów walorów. Zarobek wyniósł 90 milionów euro.

Nadzór, by przyspieszyć dochodzenie, skoncentrował się na wąskim gronie menedżerów najwyższego szczebla EADS i Airbusa oraz głównych udziałowcach EADS (DaimlerChrysler i Groupe Lagardere). W tym kręgu znalazło się 21 osób.

Zdumiewające zachowanie

Nadzór jest przekonany, że do sprzedaży walorów nie doszłoby, gdyby firma miała się dobrze. Przed listopadem 2005 r. 14 spośród 21 członków kierownictwa EADS i Airbusa nigdy nie sprzedawało akcji. Zaskakujące dla AMF było zachowanie DaimlerChryslera i Groupe Lagardere. Obie firmy sprzedały po 7,5 proc. udziałów EADS. Transakcje uzgodniono w 2006 roku, ale sfinalizowano je w 2007 roku, po kursie z poprzedniego roku.

Dochodzenie wykazało, że w grudniu 2005 roku kierownictwo EADS przedstawiło swój biznesplan rządowi francuskiemu, który ma 15 procent akcji tego koncernu. Później minister finansów Thierry Breton otrzymał pismo zalecające możliwie najszybszą sprzedaż części walorów, będących w gestii APE (Agencja Udziałów Państwa).

Bloomberg, lefigaro.fr

Raczej grzywna niż więzienie

Inwestorzy bardzo negatywnie zareagowali na informacje o wynikach dochodzenia AMF. Akcje Lagardere SCA, po największym spadku od czterech i pół roku,

straciły prawie 7 proc.

Jakie mogą być konsekwencje, jeśli zarzuty AMF potwierdzą się? - W tej fazie nie ma jasności, jakie potencjalne kary grożą Lagardere - przyznaje Polo Tang, analityk

banku UBS. Zwraca jednak uwagę, że w przeszłości we Francji za insiding orzekano niezbyt dotkliwe kary. Jego zdaniem, w najgorszym razie Lagardere może zostać zmuszone do zrekompensowania 500 milionów euro strat.

Menedżerom, w przypadku udowodnienia winy, grożą

raczej grzywny niż więzienie.

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy