Od szczytu z 27 września indeks surowcowy CRB Futures spadł do wczoraj już o ponad 3 proc. Na razie więc nici ze zbliżania się do zeszłorocznych szczytów, ponieważ najprawdopodobniej gracze zapałali żądzą realizacji szybkich zysków, których doświadczyli w poprzednim miesiącu. Przypomnijmy, że wrześniowa zwyżka CRB Futures, wynosząca ponad 8 proc., była największą od ponad 30 lat. Wczoraj na giełdach w Chicago i Nowym Jorku najmocniej przeceniano pszenicę i miedź (o 3,4 i 2,9 proc.), czyli dwa spośród kilku surowców, które jeszcze niedawno testowały nowe maksima. W przypadku miedzi spadki tłumaczono obawami o popyt na metal ze strony Chin. Według opublikowanych wczoraj prognoz International Copper Study Group, chińskie zapotrzebowanie na miedź może zwiększyć się jedynie o 6 proc., w porównaniu np. z 10 proc. w Indiach. Przy okazji taniał także nikiel oraz inne metale bazowe. Wyłącznie chęcią realizacji zysków uzasadniano za to przecenę pszenicy, która kosztowała wczoraj już niespełna 9,5 USD za buszel, chociaż jeszcze niedawno była blisko 10 USD. Notowania ropy naftowej, mającej największe znaczenie dla koniunktury na surowcowym rynku, spadały w Nowym Jorku o 1,6 proc., do 79,3 USD za baryłkę. Jedną z przyczyn było umocnienie dolara, który od zeszłego tygodnia z wolna odrabia straty. Mimo ostatnich spadków perspektywy dla wielu surowców wciąż pozostają jednak optymistyczne. Przykładem tego są m.in. przedstawione wczoraj oczekiwania Citigroup dla spółek wydobywających złoto i dla samego złota, które wkrótce może testować poziomy 850-1000 dolarów za uncję (przy wczorajszej cenie 741 USD za uncję).