Tak wysokiej kary, jaką na J&S Energy nałożył prezes Agencji Rezerw Materiałowych, dotychczas w Polsce nie dostała żadna firma. - Spółka została ukarana za niedopełnienie obowiązków wynikających z ustawy o zapasach paliw - powiedział Piotr Naimski, wiceszef resortu gospodarki, któremu podlega ARM.

- Bezpieczeństwo energetyczne kraju nie polega na zbieraniu dokumentów, tylko na magazynowaniu paliw - uważa Grzegorz Zambrzycki, prezes J&S Energy. - W każdym momencie obowiązywania ustawy mieliśmy na terenie kraju wymagane przepisami zapasy, tylko Agencja nie mogła lub nie była skłonna tego uznać - dodał. Wyjaśnił też, że jego firma sprowadziła i zgromadziła w magazynach należących do PERN rezerwy w wysokości 150 tys. ton ropy. Z przyczyn niezawinionych przez J&S Energy dokumenty, które potwierdzają ten fakt, nie dotarły dotychczas do ARM (ich przesłanie leży w gestii PERN-u).

Paradoks polega na tym, że grupa, do której należy J&S Energy, przekazała w tym roku polskim rafineriom na ich rezerwy ok. 800 tys. ton ropy.