Doskonalenie na zielonej łące, z dalek a od pracy i domu

W Polsce coraz popularniejsza staje się turystyka biznesowa. Hotele, pensjonaty i ośrodki wczasowe rozszerzają ofertę i zapraszają do siebie firmy na szkolenia. Eksperci zgodnie je dnak podkreślają: Zostało jeszcze dużo do zrobienia. Konieczna jest rozbudowa konferencyjnej infrastruktury

Publikacja: 30.10.2007 09:07

Hotele i ośrodki wypoczynkowe już dawno temu przystosowały swoje obiekty do przyjmowania gości poza sezonem wakacyjnym, licząc, że jesienią i na wiosnę będą się u nich odbywać szkolenia i konferencje. Turystyka biznesowa to obecnie około 30 proc. przychodów z turystyki ogółem. O ile wpływy z turystyki szacuje się na ponad 3 mld zł, o tyle ponad 1 mld zł przypada na turystykę biznesową. To jednak nie koniec. Prawie 30 proc. cudzoziemców, którzy odwiedzają Polskę, załatwia tu różne interesy, przyjeżdża na konferencje i szkolenia.

O ile nie ma problemu z organizacją małych imprez, o tyle problem się pojawia, gdy na konferencji ma się zjawić kilkuset gości. Obiektów, które mogłyby pomieścić taką liczbę osób w jednym czasie, jest wciąż niewiele. Pod tym względem polskie miasta przegrywają z ośrodkami z innych części Europy. - Nie mamy dużych sal konferencyjnych do organizacji spotkań kilku tysięcy osób, ale jest to ten segment, który przy okazji przygotowań do EURO 2012 będzie musiał być nadrobiony - ostrzegał prezes Polskiej Organizacji Turystycznej Władysław Majka podczas VI konferencji dla przedsiębiorców branży turystycznej ESNEP. Podkreślił, że atutem takich spotkań jest możliwość promocji kraju i pokazania jego walorów przyrodniczych. - Biznesmeni mogą połączyć wypoczynek z pracą - dodał W. Majka.

Dlaczego Kraków przegrywa z Pragą?

Jednak na razie wielkie międzynarodowe konferencje przechodzą nam koło nosa. Zamiast w Krakowie, Warszawie, Poznaniu, Gdańsku czy Wrocławiu biznesmeni jadą do Pragi, Budapesztu czy Bratysławy, o Londynie czy Paryżu nie wspominając. W samej tylko Warszawie mogłoby się odbywać nawet dziesięć razy więcej kongresów i konferencji, gdyby były odpowiednie obiekty. Tymczasem jednym z najważniejszych centrów kongresowych nadal jest liczący ponad 50 lat Pałac Kultury i Nauki. Potrzebne są nam nowoczesne wielofunkcyjne obiekty.

Na tego typu wydarzeniach zyskują nie tylko hotelarze, ale też inni przedsiębiorcy z danego miasta. Analiza przeprowadzona przez Deloitte pokazuje, że na każde 1 euro wydane w hotelu przypada 1,5 euro wydane w mieście. Szansę na rozwój dzięki turystyce konferencyjnej zauważają już nie tylko prywatne firmy, ale i samorządy. Coraz więcej miejscowości ubiega się o środki unijne na dofinansowanie centrów kongresowych. Polskie ośrodki wypadają z wyścigu o duże międzynarodowe imprezy często także z powodu braku promocji. Co z tego, że są tańsze, mają dobre zaplecze logistyczne, świetnie wyposażone sale konferencyjne i obiekty, w których szkoleni menedżerowie mogliby odpocząć po części oficjalnej, a ośrodek jest położony w pięknym miejscu, skoro nikt o nich nie wie. Na szczęście hotele, chcąc przyciągnąć do siebie gości, rozsyłają swoje oferty zrówno do polskich, jak i zagranicznych firm. W promowaniu takich obiektów pomagają także samorządy.

Przyjemne z pożytecznym

W przypadku szkoleń wyjazdowych, czyli tzw. outdoor poza przekazaniem konkretnej wiedzy można postarać się o zintegrowanie nowego zespołu bądź określonej grupy pracowników. Jest też szansa, że podczas pracy w grupach wymieszają się osoby z różnych działów, zintegrują się ponad formalnymi podziałami i stworzą poziome kanały komunikacji. Podczas wyjazdu pracownicy powinni mieć także okazje zregenerować swoje siły.

Jak pogodzić przyjemne z pożytecznym? Wiele zależy od ośrodka, który firma wybierze na szkolenie. Warto mu się wcześniej przyjrzeć i sprawdzić, kto już w nim organizował jakieś imprezy, by móc rozeznać się, czy poza ładnym folderem informacyjnym hotel ma coś jeszcze do zaoferowania, czy miejsce rzeczywiście nadaje się na szkolenie. Część ośrodków traktuje grupy szkoleniowe jako ratunek w "martwym sezonie" i próbuje wówczas zdobyć klientów, nie mając pojęcia o specyfice szkolenia wyjazdowego ani odpowiedniego zaplecza w postaci sensownej sali szkoleniowej i odpowiednio przeszkolonej obsługi. Do wszystkich ośrodków pojechać osobiście nie sposób, a jakoś trzeba dokonać wstępnej seBiorąc pod uwagę wybór ośrodka na szkolenie należy pamiętać, czy dojazd nie zabiera więcej czasu niż samo szkolenie i czy wszyscy uczestnicy mają mniej więcej podobne odległości do przebycia z miejsca pracy bądź zamieszkania. Nawet jeżeli centrala firmy mieści się np. w Katowicach, to jeśli uczestnicy dojeżdżają z całej Polski, to ośrodek w górach nie zawsze jest najlepszym pomysłem. Z drugiej strony, jeśli uczestnicy pracują w jednym miejscu, czasami warto ich wywieźć trochę dalej niż 100 km od siedziby firmy (powoduje to "fizyczne" oderwanie od spraw bieżących i bardziej skupia uczestników na "tu i teraz" oraz na treści szkolenia).

Służbowy wypad poza miasto

Firmy lubią organizować szkolenia poza dużymi miastami. Same przecierają szlaki w poszukiwaniu tańszych, a jednocześnie świetnie wyposażonych ośrodków. Trzeba jednak pamiętać, by otoczenie nie stanowiło konkurencji dla samego szkolenia. Jedna z wrocławskich firm outsourcingowych zorganizowała dla pracowników kilkudniowe szkolenie w centrum Krakowa. Zajęcia poświęcone były technikom sprzedaży i kończyły się egzaminem. Po 10 godzinach nauki (z przerwami na drugie śniadanie i lunch) kursanci do końca dnia byli wolni. Założenie było takie, że wieczorami będą przygotowywać się do egzaminu końcowego. Przełożeni się przeliczyli. Podwładni co wieczór integrowali się na krakowskiej starówce. Egzamin pomyślnie zdały zaledwie dwie spośród 25 osób.

Jeśli szkolenie powinno mieć charakter integracyjny lub dotyka spraw poufnych (stanowiących tajemnicę firmy) lepszy jest ośrodek mniejszy, o kameralnej atmosferze, gdzie dana grupa będzie jedyną i nikt (np. z konkurencji) nie usłyszy nieopatrznie rzuconego słowa, a uczestnicy nie będą ćwiczyć pod czujnym okiem pukających się w czoło wczasowiczów. Przewaga małych miejscowości polega też na tym, że zajęcia można przeprowadzić na zewnątrz sali szkoleniowej. Ośrodki otoczone terenem zielonym, własnym parkiem lub leżące na skraju lasu mają pod tym względem lepsze warunki niż te w terenie "zurbanizowanym". Nie bez znaczenia jest też fakt, że w czasie przerw uczestnicy mają możliwość zaczerpnięcia świeżego powietrza.

W takich ośrodkach poza miastem można też zorganizować dodatkowe zajęcia w terenie. Firmy, które do niedawna oferowały jedynie kursy wspinaczki, survivalu czy spływy kajakowe, dobrze wyczuły koniunkturę związaną ze szkoleniami dla biznesu. Zaczęły je oferować, najczęściej gwarantując rzeczywiście niezapomniane przeżycia i dobry poziom bezpieczeństwa.

Zmorą wielu ośrodków reklamujących się jako szkoleniowe jest... brak sali szkoleniowej. W tej roli często przedstawiają coś na kształt klubokawiarni lub świetlicy. Sale powinny być wyposażone w niezbędny sprzęt - rzutnik folii, sprzęt wideo i tablica typu flipchart jest już standardem. Czasem jednak zawodzi ich stan.

Jak zatem powinno wyglądać idealne miejsce na szkolenie? To takie, do którego łatwo dojechać, ale jednocześnie mieści się ono na końcu świata. Jeśli do sklepu, kawiarni czy kina jest spory kawałek, uczestnicy wieczorem nie będą umykać z ośrodka. Zostaną razem, a to oznacza lepszą integrację. Wymarzone miejsce na naukę jest ustronne. Nie przeszkadzają przechodnie. W pobliżu znajduje się las lub przynajmniej zagajnik oddalony od ośrodka o nie więcej niż 800 metrów. Nie może to jednak być park pełny spacerowiczów. Wybór dobrego miejsca na szkolenie to dopiero połowa sukcesu. Reszta zależy od grupy i trenerów

Przykładowe ceny szkoleń (na podstawie cen

projektów zorganizowanych przez Training Partners).

Dwudniowy wyjazd na terenie Polski

(Jura Krakowsko-Częstochowska,

Mazury, góry)

- Hotel i wyżywienie - od 180 zł do 400 zł za osobę (hotel średniej klasy)

- Sala konferencyjna (na wypadek załamania pogody) - 600-1000 zł

- Transport zorganizowany: 3-5 zł za kilometr jazdy autobusu

- Ubezpieczenie - około 600-800 zł za grupę do 20 osób (nie zawsze trzeba wykupywać, np. T- Honorarium firmy i wyposażenie szkoleniowe (np. sprzęt wspinaczkowy) - 9000-14 000 zł za grupę do 20 osób, 2500-4000 zł za każde kolejne 10 osób.

Tygodniowy wyjazd narciarski

w Alpy,

50 proc. czasu stanowi jazda

na nartach, 50 proc. czasu

- szkolenie. Koszty dla jednej

osoby przy grupie 10-15 osób:

- Bilet lotniczy - 200-400 USD, ewentualnie koszty benzyny (średnio 80 USD/osoba)

- Hotele, wyżywienie, karnet

narciarski, ubezpieczenie itp. - 300-500 USD

(przy założeniu pensjonatów średniej klasy,

dwuosobowe pokoje z łazienką, więcej,

gdy chcemy mieszkać w luksusowych ośrodkach)

- Honorarium i wyposażenie - 200-300 USD

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy