Przegląd prasy

Financial Times 02 listopada 2007

Niefortunny pocałunek pani minister w sztokholmskim barze

W szwedzkim rządzie premiera Fredrika Reinfeldta doszło już do czwartej nagłej rezygnacji urzędnika wysokiego szczebla.

Tym razem w atmosferze skandalu podała się do dymisji najbliższa doradczyni premiera i jego długoletnia przyjaciółka. Sekretarz stanu Ulrica Schenstrom została zmuszona do rezygnacji po opublikowaniu zdjęcia przedstawiającego ją, gdy całuje dziennikarza politycznego w nocnym barze w Sztokholmie. Premier powiedział w parlamencie: "To osobista tragedia, jej i moja".

Pani Schenstrom zajmowała trzecie w hierarchii stanowisko w szwedzkim rządzie po premierze i ministrze finansów. W dużej mierze to właśnie jej zasługą było pierwsze od 12 lat wyborcze

zwycięstwo prawicy i objęcie przez Reinfeldta stanowiska premiera. Zwykła mawiać, że "o ile w domu rządzi Philippa (żona Reinfeldta),

to w pracy rządzę ja".

Nic nie wskazuje na to, by pani Schenstrom i całowany dziennikarz utrzymywali niestosowne stosunki. Zaprzeczono, by mieli romans. Ale pani minister była pijana.

Renmin Ribao 02 listopada 2007

Chińczycy uruchomili własny fundusz private equity

Bohai Industrial Investment Fund, pierwsza w ChRL firma private equity, ma już za sobą debiut inwestycyjny. To kamień milowy

w rozwoju tworzącego się dopiero sektora. Jak poinformowano,

chiński pionier private equity nabędzie za ok. 1,5 mld juanów

(200 mln dolarów) mniejszościowy udział Tianjin Pipe Corp,

największego w kraju producenta stalowych rur używanych

przy budowie ropociągów. Firmy podpisały porozumienie w Tianjin, największym mieście portowym północnych Chin, gdzie obie mają siedziby. Tianjin Pipe szacuje tegoroczną produkcję rur na ilość

odpowiadającą 50 proc. krajowego rynku. Przychody mają sięgnąć

37 mld juanów, a zysk netto 1,6 mld juanów. Podstawa prawna

dla funkcjonowania Bohai Industrial przyjęta została 30 grudnia

ubiegłego roku. 53 proc. funduszu zarządzającego kapitałem

wartym 20 mld juanów kontroluje Bank of China. Do pozostałych

akcjonariuszy należą Bank of China International, China Life

Insurance, Postal Savings Bank of China i Fundusz Krajowej Rady Świadczeń Społecznych.

The Guardian 02 listopada 2007

Producenci pizzy też mają ból

głowy przez drogie surowce

Koszt owsianki, makaronu i zwyczajnego białego chleba już wzrósł ze względu na rosnącą cenę pszenicy, jednego z tzw. miękkich

surowców, których ceny poszybowały w tym roku w górę. Teraz

i pizza na talerzu - czy w pudełku - będzie droższa. Ale to nie mąka w cieście, grubym czy też cienkim i chrupiącym, sprawia, że cena musi podskoczyć. Chodzi o mozzarellę. Ten ciągnący się ser, który trzyma razem wszystkie składniki pizzy, zdrożał w tym roku o ponad 50 proc. - o ponad 1000 funtów za tonę. A to oznacza, że standardowa pizza za 10 funtów podrożeje o 50 pensów. Wagę problemu dotyczącego ceny mozzarelli ujawniła sieć Domino?s Pizza. Notowana na rynku AIM spółka, która zarządza siecią 480 placówek na terenie całej Wielkiej Brytanii i wypieka około 30 mln sztuk pizzy rocznie, ogłosiła, że grozi jej wzrost kosztów o 450 tys. funtów, głównie właśnie za sprawą rosnącej ceny sera. Nawet nie można za to winić Włochów - Domino?s używa mozzarelli z Walii, bo z jej dodatkiem, jak wyjaśniał dyrektor generalny Chris Moore, pizza jest lepsza. - To świetnej

jakości ser, bo dobrej jakości jest tam trawa - wyjaśniał. Kłopot nie ogranicza się tylko do Wysp i mozzarelli. - Ceny sera wzrosły w całej Europie. Powodem jest zwyżka cen mleka, z 17 pensów do 25-27 pensów za litr - twierdzi rzecznik sieci handlowej Sainsbury?s.