W Dniepropietrowsku powstaje plaftorma, która ma umożliwić małym ukraińskim spółkom pozyskanie kapitału. Podobny projekt ma zamiar uruchomić kijowski PFTS, największy operator rynku papierów wartościowych na Ukrainie. O ile Kijów jest dopiero we wczesnej fazie przygotowań do otwarcia parkietu dla małych firm, to Dniepropietrowsk jest już gotowy do startu. Operatorem tego rynku jest firma TIS Perspektiwa, która dopiero w tym roku otrzymała licencję na prowadzenie handlu papierami wartościowymi.

Przedstawiciele instytucji zapowiadają, że zamierzają powalczyć głównie o przedsiębiorstwa we wczesnej fazie rozwoju, których wartość nie przekracza 5 milionów euro. - Debiut na naszym parkiecie jest o wiele tańszy niż wejście na NewConnect - zachwala swój projekt Siergiej Antonow, dyrektor TIS Perspektiwa w rozmowie z ukraińską edycją dziennika "Kommiersant".

Rynek w Dniepropietrowsku dysponuje nowoczesnymi rozwiązaniami jak na Ukrainę. Gwarantuje np. rozliczenie transakcji tego samego dnia, co nie należy tam do standardu.

Mimo to eksperci nie wróżą sukcesu nowemu parkietowi. - Problem ukraińskich IPO nie tkwi w infrastukturze rynku, lecz w braku kapitału. Sporo jest go na zachodnich giełdach, dlatego domy maklerskie nadal będą doradzać debiut za granicą - uważa Igor Mazepa, prezes kijowskiej firmy inwestycyjnej Concorde Capital.

Generalnie eksperci wątpią, aby dniepropietrowska inicjatywa mogła zagrozić pozycji PFTS oraz planom Warszawy związanym z przyciąganiem ukraińskich spółek.