W tym roku duże banki i brokerzy dokonają odpisów wartości posiadanych papierów na 60-70 miliardów dolarów - prognozuje Deutsche Bank. To więcej niż połowa wszystkich strat, jakie poniosą w wyniku kryzysu hipotecznego w USA i zamieszaniu na rynkach kredytowych. Na potentatów przypadnie około jednej trzeciej wszystkich strat na ryzykownych (sub-prime) kredytach hipotecznych, szacowanych na 300-400 miliardów dolarów.
Amerykańskie tuzy próbują się bronić przed skutkami tego kryzysu. Citigroup, Bank of America i JP Morgan Chase porozumiały się właśnie, jaka będzie struktura 80-miliardowego funduszu, który ma pomóc w odmrożeniu rynku krótkoterminowych papierów dłużnych.
Według nieoficjalnych informacji, do projektu wprowadzono pewne uproszczenia. Koncepcja przedstawiona przez Henry Paulsona, szefa departamentu skarbu USA, przewidywała, że fundusz kupi część aktywów trzymanych w specjalnych wehikułach inwestycyjnych (SIV), które pożyczają pieniądze, sprzedając krótko-
terminowe papiery dłużne, a inwestują w dłuższe instrumenty.
Wczoraj uwaga inwestorów koncentrowała się na brytyjskim banku HSBC. Jego akcje w Hongkongu taniały wczoraj 2,8 proc. (do 137,10 dolara Hongkongu). Spowodował to raport analityków Morgana Stanleya, którzy obniżyli rekomendację dla tych papierów, uzasadniając to obawami, że HSBC, drugi bank w Europie pod względem kapitalizacji, będzie musiał zwiększyć rezerwy na udzielone kredyty, gdyż wzrośnie liczba klientów, którzy nie spłacają pożyczek. Cena docelowa walorów brytyjskiego banku została przez Morgana Stanleya obniżona ze 160 do 131 dolarów Hongkongu (HKD).