Prawie 60 proc. polskich przedsiębiorstw nawet nie planuje przygotowań do przyjęcia euro – ostrzegają eksperci firmy doradczej Deloitte. Ich zdaniem, powinny one rozpocząć działania dostosowawcze niezależnie od postępu prac rządu nad „Mapą drogową przyjęcia euro przez Polskę” i harmonogramem konwersji na euro. Przedsiębiorcy odpowiadają, że nie kiwną palcem, zanim rząd nie poda oficjalnej daty wejścia Polski do strefy euro.
[srodtytul]Przygotowania czas zacząć[/srodtytul]
Zdaniem Deloitte, bezczynność w planowaniu przyjęcia euro może spowodować nie tylko brak zasobów na przeprowadzenie operacji przyjęcia euro, ale też uniemożliwić szansę optymalizacji kosztów konwersji przy wykorzystaniu funduszy Unii Europejskiej. Z wyliczeń Deloitte wynika, że polskie firmy na wprowadzenie wspólnej waluty wydadzą jednorazowo około 0,3 proc. rocznych przychodów.
Zgodnie z przyjętą przez rząd „mapą drogową” narodowy plan wprowadzenia euro powinien być przyjęty w I kwartale 2009 r., a Polska powinna przystąpić do systemu EMR2 w pierwszej połowie bieżącego roku. Eksperci Deloitte szacują, że instytucje finansowe na właściwe przygotowanie do przyjęcia euro potrzebują około 2,5 roku. Przedsiębiorstwa z szeroką bazą klientów, jak telekomy czy spółki energetyczne, potrzebują na to ponad 1,5 roku.
– Najbardziej niepokojący jest fakt, że żadnych ruchów przygotowawczych nie planują przedsiębiorstwa z kluczowych dla polskiej gospodarki branż. Nie planuje tego aż 80 proc. krajowych firm transportowych i 67 proc. z branży energetycznej – podkreśla Jakub Bojanowski, partner z działu zarządzania ryzykiem w Deloitte.