Analitycy nie przypuszczali, że banki będą w stanie tyle zarobić. Ich pesymizm sprawił, że większość instytucji pokazała wyniki lepsze od prognoz. Mimo to tylko Noble Bankowi udało się w minionym półroczu zarobić więcej niż w analogicznym okresie zeszłego roku.Najbardziej zyskownym bankiem jest – podobnie jak w zeszłym roku – Bank Pekao. Jednak dystans PKO BP, drugiego pod tym względem, bardzo zmalał. Jeśli chodzi o aktywa, to największym bankiem w Polsce jest nadal państwowy PKO BP. Drugą pozycję ma Pekao, a trzecią BRE Bank.
[srodtytul]Opcje i wojna na depozyty[/srodtytul]
Aktywa giełdowych banków zwiększyły się w ciągu 12 miesięcy, licząc od czerwca 2008 roku do końca czerwca 2009 r. o 15,2 proc., do 652,9 mld zł. W tym czasie portfel depozytów urósł o 10 proc. – Jak widać wojna depozytowa nie zwiększa specjalnie rynku depozytów, ale niektórym bankom bardzo obniża marże – mówi Sławomir Sikora, prezes Banku Handlowego.
Dane pokazują, że aż o 27 proc. zwiększył się portfel kredytów. Nie oznacza to jednak, że banki znów zaczęły chętnie pożyczać pieniądze. Wzrost kredytów wynika głównie ze zmian kursowych oraz z wysokiej akcji kredytowej jeszcze w II połowie 2008 roku.
Słabsze rezultaty giełdowych banków to nie tylko konsekwencja mniejszych przychodów, ale także rosnących rezerw na ryzyko kredytowe oraz negatywnego wpływu transakcji na instrumentach pochodnych. – Portfel niespłacanych kredytów będzie rósł. Nie ma więc możliwości, żeby zmniejszały się rezerwy na ryzyko kredytowe – uważa Brunon Bartkiewicz, prezes ING Banku Śląskiego.