Parasol ma na rynku konkurować opłatą za zarządzanie oraz szeroką paletą rynków dostępnych dla klientów, zapewnia Hans van Houwelingen, prezes polskiego ING Investment Management. Firma na razie nie szykuje kampanii reklamowej. Na nowy „parasol” sk?ada si´ 17 subfunduszy, które z kolei inwestujà w odpowiadajàce sobie fundusze ING zarejestrowane w Luksemburgu. Z tego 14 dost´pnych jest dla detalicznych klientów, a trzy – dla segmentu private banking. RównoczeÊnie 15 z nich to produkty agresywne, opierajàce si´ g?ównie na inwestycjach na rynkach akcji, a dwa – w d?ug. Cz´Êç nastawiona jest na globalne inwestycje w konkretne sektory, inne – ogólnie w walory spó?ek z danego regionu. Zarzàdzanie ma charakter raczej pasywny, wyniki zazwyczaj odzwierciedlajà stopy zwrotu przyj´tych benchmarków. Wi´kszoÊç subfunduszy jest zabezpieczona przed wp?ywem waha? kursu z?otego na wartoÊç jednostek.
Op?ata za zarzàdzanie w subfunduszach agresywnych wynosi 2,5 proc. To poni˝ej Êredniej rynkowej (ponad 3,5 proc.) ING TFI Êladowà cz´Êç z tej op?aty, ok. 0,2 pkt proc., oddaje zarzàdzajàcym ING z innych krajów, którzy bezpoÊrednio lokujà pieniàdze klientów na rynkach.
– W perspektywie dwóch– trzech lat chciałbym, żeby w nowym parasolu zgromadzonych było nawet 20 proc. wszystkich naszych aktywów. Poza napływem świeżego kapitału przewidujemy konwersje z naszych dotychczasowych funduszy – mówi Hans van Houwelingen. Nie wyklucza wprowadzania na nasz rynek kolejnych produktów z globalnej grupy ING opakowanych w polskie fundusze.