Skoro jednak będzie fuzja Sokołowa z Kołem - to na wczorajszym fixingu oba te walory po "maksie" w górę, zupełnie tak samo, jak zaledwie kilka lat temu po najmniejszej choćby wzmiance o splicie lub prawie poboru... Wprawdzie chyba efekty dwóch znanych, wcześniejszych fuzji (Polifarb CW oraz BIG-BG) nie mają czym zachwycać (w drugim przypadku mam np. na myśli relację nie audytowanego zysku netto Grupy Kapitałowej w zakończonym roku obrotowym z prognozą), ale na modę nie ma mocnych, zwłaszcza że ta pochodzi z zagranicy. Inną "specjalnością zakładu" stała się na naszym rynku sytuacja, gdy któryś z walorów zaczyna mieć coraz większe wolumeny obrotu, kurs też rusza w górę - a potem czytamy, że właśnie ogłoszono wezwanie, tekst zaś ma nadtytuł: "Ktoś wiedział wcześniej"... Ponoć pewne sprawy najtrudniej udowodnić - cóż, są jednak i takie rynki, gdzie jakoś to potrafią, a ponieważ mają one opinię "dojrzałych", to może wspomniana umiejętność udowodnienia jest zarazem jakąś miarą (?) tej dojrzałości - jeśli tak, to w świetle ostatnich lat mamy tu ciągle, niestety, etap wstępny rynku wschodzącego. Najsmutniej jest - sądzę - być w roli "outsidera" - słowo to można uznać za przeciwieństwo zarówno "insidera", jak i "leadera", co chyba znamienne, ponieważ przypuszczam, że rola ta należy z zasady do drobnych inwestorów, o których udział tak wielu (i tak bardzo) zabiega przy okazji tzw. wielkich prywatyzacji, a potem - no właśnie... Jak czuje się ktoś, kto np. sprzedał Górażdże, zarabiając kilkanaście procent, gdy zaraz potem dowiaduje się, że nabywca zarobi np. dwa razy więcej? Może dojść do tego, że niemal każdy wzrost kursu o "maksa" będzie podejrzewany o przeciek. Jak się to połączy z erozją zaufania wobec tzw. blue chipów - to kierunek ruchu indeksów będzie raczej taki, jak to widać, prawda? A podobno tylu ludziom zależy, żeby nasz rynek stał się liderem w tym regionie, nie "outsiderem"?

.