Wezwanie na Morliny

Wbrew oczekiwaniom, BM PBK nie mogło wczoraj rozpocząć przyjmowania zapisów na akcje Morlin w ramach wezwania ogłoszonego przez Campofrio Alimentacion. Powód - Komisja Papierów Wartościowych i Giełd nie podjęła decyzji w sprawie udzielenia wzywającemu zgody na przekroczenie progu 50 proc. głosów na WZA spółki. W tej sytuacji zapisy rozpoczną się później. Ich termin zostanie ustalony dopiero po uzyskaniu pozwolenia KPWiG.Hiszpańska firma Campofrio Alimentacion wezwała do zapisywania się na sprzedaż wszystkich akcji Morlin, oferując 18 zł za walor. Zapisy miały być przyjmowane w POK-ach PBK w terminie 3 grudnia br. - 4 stycznia 1999 r. Wzywający rozpoczęcie przyjmowania zapisów uzależnił jednak od spełnienia dwóch warunków: uzyskania informacji o braku zastrzeżeń od Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów oraz uzyskania zgody Komisji Papierów Wartościowych i Giełd na przekroczenie progu 50 proc. głosów na WZA mięsnej spółki. UOKiK, jak się dowiedzieliśmy, zawiadomił o braku zastrzeżeń 30 listopada. Do 2 grudnia włącznie wzywający oraz BM PBK czekali na zgodę KPWiG. Do końca dnia jednak taka zgoda nie została hiszpańskiemu inwestorowi udzielona, w związku z czym zdecydowano o przesunięciu terminu zapisów.Nie wiadomo, kiedy inwestorzy będą mogli odpowiedzieć na ofertę Campofrio. Nowe terminy zapisów zostaną bowiem ustalone dopiero po otrzymaniu zgody od KPWiG. Komisja, jak powiedziała nam dyrektor Beata Stelmach, zajmie się sprawą na dzisiejszym posiedzeniu.Kłopoty z terminami wezwania na Morliny biorą się m.in. z braku procedur postępowania w takich przypadkach. W zasadzie nie wiadomo, czy wzywający powinien najpierw uzyskać wymagane prawem pozwolenia i dopiero później ogłosić wezwanie, czy też ubiegać się o odpowiednie pozwolenia już po ogłoszeniu wezwania. Jacek Socha, przewodniczący KPWiG, w wywiadzie udzielonym PARKIETOWI w maju br. twierdził, że inwestor może postępować dość dowolnie. Jednocześnie przyznał, że w jego ocenie z punktu widzenia rynku najlepszym rozwiązaniem byłoby publiczne poinformowanie przez zainteresowanego o zamiarze ogłoszenia wezwania i dopiero potem wystąpienie o uzyskanie stosownych zgód.Jak się jednak okazuje, zachowanie takiego trybu postępowania nie chroni wzywającego i inwestorów zainteresowanych jego ofertą od - przykrych chyba - niespodzianek.

K.J.