Im bliżej końca roku, tym rozczarowanie zachowaniem się rynku NFI jest coraz większe. Od kilku tygodni uważałem, że właśnie koniec notowań PŚU będzie powodem do aprecjacji cen tego waloru oraz, oczywiście, cen akcji funduszy. Wydawało się, że wzmożona podaż ze strony drobnych inwestorów spotka silny popyt tych inwestorów, którym zależy na posiadaniu większego pakietu akcji w poszczególnych funduszach. Rzeczywistość jest zupełnie inna. Faktem jest wyraźny wzrost podaży ze strony mniejszych graczy, ale notowania na fixingu odbywają się raczej przy biernej postawie inwestorów instytucjonalnych. Ci z kolei zawarli i nadal zawierają wiele transakcji pakietowych. Analizując te transakcje z ostatnich kilku tygodni, okazuje się, że pakiety sięgające wielkością w sumie 10% kapitału akcyjnego funduszu, lub nawet większe, zmieniały właściciela we wszystkich NFI.Próbując wytłumaczyć zachowanie się rynku, myślę, że wśród argumentów musi znaleźć się ten związany z ogólnie nie najlepszą koniunkturą w Warszawie. Ponadto tematy, o których mówi się w zasadzie od początku - wizerunek i polityka informacyjna funduszy. Z polityką, jak zawsze, jest trudno, zwłaszcza w momencie kiedy wewnątrz firmy dzieje się wszystko, tylko nie to, co dziać się powinno.Czy zatem rynek NFI jest w stanie ożywić się w momencie pełnego ujawnienia akcjonariatu? Uparcie będą twierdził, że tak, ponieważ sądzę, iż w funduszach wreszcie zacznie się praca związana z powiększaniem wartości funduszu, a nie walka i przepychanki z firmami zarządzającymi. Sądzę, że niebawem znów podstawowym narzędziem używanym do wyceny walorów będą np.: wartość aktywów i wyniki finansowe funduszy, a nie informacje związane z tym kogo, kiedy i dlaczego znów zwolniono. Ciekawe mogą być również rozmowy dotyczące ewentualnych przymiarek i później fuzji poszczególnych funduszy.
.