Duża zmienność notowań na giełdach oraz możliwość rozprzestrzenienia się brazylijskiego kryzysu na inne kraje Ameryki Południowej sprawiają, że ryzyko otwierania długich pozycji oceniam jako znaczne. Dodatkowo inwestorzy przypomnieli sobie o zagrożeniach związanych z sytuacją w Chinach. Zadłużenie tamtejszych firm oraz utrzymujący się na wysokim poziomie kurs yuana powodują, że wiele przedsiębiorstw boryka się z problemem spłaty zagranicznych długów. Pomimo wysokiego stanu rezerw walutowych, scenariusz pesymistyczny zakładający dewaluację yuana należy wziąć pod uwagę.Jeżeli do powyższych okoliczności dodać katastroficzne wyniki finansowe rodzimych spółek w grudniu oraz zwalniającą gospodarkę w ujęciu makro, perspektywy dla rynku akcji na najbliższe miesiące jawią się jako zdecydowanie pesymistyczne. Chciałbym zwrócić w tym miejscu uwagę na wycenę spółek pod kątem osiąganych zysków. Średni wskaźnik P/E dla rynku podstawowego w październikowym dołku kształtował się poniżej dziesięciu. Obecnie, pomimo wzrostu cen akcji o około 30%, wartość wskaźnika wzrosła do dwudziestu. Z podobnymi wielkościami mieliśmy do czynienia w lutym oraz październiku 1997 r. Były to momenty poprzedzające giełdowe załamanie. Tak więc pomimo znacznej deprecjacji cen akcji, głównie spółek małych i średnich, ich wycena nie jest atrakcyjna. Dodatkowo należy liczyć się z dalszym pogorszeniem wskaźnika P/E, biorąc pod uwagę straty spółek w ostatnim kwartale ub.r. oraz słabą perspektywę polepszenia wyników w pierwszych miesiącach br.Poza tym zwraca uwagę sytuacja w USA, gdzie w każdej chwili można spodziewać się powtórki z trzeciego kwartału 1998 r. Posługując się cyklem czteroletnim, którego średnia długość wynosi pięćdziesiąt miesięcy, cyklicznego dołka należy spodziewać się w drugim kwartale.

.