Na rynku akcji niewiele ostatnio się dzieje, a brak istotnych sygnałów w obecnej sytuacji generalnie skłania inwestorów raczej do zamykania pozycji oraz skracania horyzontu inwestycyjnego. Nawet czwartkowy dynamiczny wzrost Dow Jonesa i piątkowy optymizm w Europie Zachodniej nie przyczyniły się do silniejszej aprecjacji na warszawskim parkiecie. Po nieudanej zatem próbie kontynuacji trendu wzrostowego i wybiciu dołem z kanału horyzontalnego rynek zniżkując zatrzymał się przed poziomem 13 000 pkt. i wyraźnie nie może odnaleźć kierunku dalszego ruchu. W wykreowaniu trwalszej tendencji nie pomagają bowiem ani informacje napływające z polskiej makroekonomii, ani też monitorowanie sytuacji rynków rozwiniętych.Jak się wydaje, główną przeszkodą w realizacji scenariusza wzrostowego jest brak kapitału zachodniego, który w takich przypadkach odgrywa zasadniczą rolę. Niestety, zarówno sytuacja polskiej gospodarki z dużym deficytem obrotów bieżących i spowolnionym wzrostem oraz, a może w większej nawet mierze, niestabilność innych rynków wschodzących odstraszają potencjalnych i obecnych jeszcze na rynku inwestorów. Z drugiej jednak strony, w nieco dłuższej perspektywie są realne szanse na przyspieszenie wzrostu, a zatem i polepszenie klimatu inwestycyjnego. Umożliwia to między innymi słabszy złoty, który może pomóc eksporterom. Patrząc jednak na to zagadnienie z pozycji powrotu kapitału zachodniego, przydałaby się większa stabilizacja rodzimej waluty, gdyż prawie 9-proc. spadek od początku roku w tym względzie działa również odstraszająco.Przesłanki na wykreowanie nowej fali wzrostowej jeszcze w tym roku są jednak w dalszym ciągu realne, choć do momentu potwierdzenia pozytywnych tendencji w gospodarce i poprawy wyników finansowych przez spółki nie wydaje się, by mógł w tej kwestii nastąpić zasadniczy przełom.

.