Analiza rynków zagranicznych

Gdy przed dwoma tygodniami Średnia Przemysłowa Dow Jones testowała poziom 10 000 pkt. - gwałtownie wzrosła liczba otwartych pozycji na opcjach put, opiewających na indeksy akcji amerykańskich. Kilka dni później wiadomo było, że znaczne grono menedżerów pozbawiło się z nawiązką zysków z ostatnich miesięcy. Katastroficzne wypowiedzi niektórych analityków na razie nie wpływają na rynek - indeks akcji notowanych na NYSE, na który są skierowane oczy zarządzających z całego świata, z sesji na sesję zwiększa swoją wartość.

Interesujące, że Średnia Przemysłowa przez kilka ostatnich dni rosła praktycznie w osamotnieniu. Nowych rekordów nie potwierdził ani S&P 500 (co jest traktowane jako ważny sygnał ostrzegający przed pogorszeniem koniunktury), ani indeks rynku pozagiełdowego, skupiającego akcje branży high-tech, co gorsza zaś indeks akcji spółek internetowych (DJ Composite Internet, który tylko w marcu wzrósł o 70%, w środę (14 bm.) spadł o 10%, jest już ponad 15% poniżej swojego tegorocznego maksimum.Stany ZjednoczoneDJIA znajduje się obecnie nieco poniżej 10 500 pkt. Kształt wykresu sugeruje możliwe dalsze zwyżki cen. W tej chwili formację, która widoczna jest na wykresie, można określić jako flagę, z której wnika możliwość wzrostu nawet do 11 500 pkt. Oczywiście, ze względu na dywergencje na pozostałych indeksach, obrazujących koniunkturę na rynku amerykańskim, należy bacznie obserwować wszelkie przejawy osłabienia rynku. Największym zagrożeniem dla wzrostowego trendu będzie spadek indeksu poniżej 10 300 pkt., czyli do poziomu, na którym znajduje się niedawna znacząca linia oporu.Reprezentujący spółki notowane nie tylko na giełdzie nowojorskiej, ale również na innych giełdach amerykańskich wskaźnik S&P 500 w tej chwili różni się dość istotnie od DJIA. Przede wszystkim po osiągnięciu maksimum na początku ubiegłego tygodnia wszedł w fazę silnej korekty. Obecnie linia wykresu znalazła się na wysokości półtoramiesięcznego wsparcia. W przypadku spadku poniżej tej linii następny poziom popytowy znajduje się dopiero przy ok. 1250 pkt. Pewnym optymistycznym akcentem jest zachowanie się cen podczas dwóch ostatnich sesji - po silnych spadkach w trakcie dnia następuje gwałtowny wzrost cen. Może się więc okazać, że po raz kolejny będą testowane maksima indeksu.EuropaNa początku kwietnia indeks giełdy paryskiej CAC-40 wybił się z szerokiej formacji symetrycznego trójkąta. Po gwałtownym wzroście do poziomu 4400 pkt. nastąpiło równie szybkie odwrócenie tendencji. W tej chwili indeks znalazł się ponad górnym ograniczeniem formacji i stwarza poważne zagrożenie ponownego wejścia do niej. Scenariusz taki z całą pewnością nie należy do najbardziej optymistycznych, gdyż świadczy o słabości rynku i wskazuje na szybkie wyczerpanie niedawnego potencjału wzrostu. Dalszą konsekwencją mogłoby być załamanie do poziomu ok. 4100 pkt. W tym kontekście cieszy zachowanie się cen na otwarcie tego tygodnia. Wygląda to tak, jak gdyby korekta dobiegała końca, górna zaś linia trójkąta spełniająca do niedawna rolę oporu stała się teraz równie znaczącym wsparciem. Aby wzrostowa tendencja mogła być kontynuowana w dłuższym okresie, jest potrzebne jednoznaczne pokonanie maksimum na wysokości 4400 pkt.Reprezentujący trendy na rynku we Frankfurcie DAX nadal zmaga się z ważną linią oporu. Sytuacja od ubiegłego tygodnia nie uległa znaczącej zmianie, choć rośnie szansa na wzrost cen. W porównaniu z indeksem CAC-40 rynek niemiecki zaprezentował w minionym tygodniu znacznie większą siłę. Korekta miała ograniczony zasięg, dzięki czemu wykres indeksu wciąż znajduje się przy linii oporu. Dodatkowo można uznać, że mamy do czynienia z formacją flagi, która wstępnie zapowiada zwyżkę do ok. 5600 pkt.W równie ciekawym położeniu znajduje się indeks FTSE 100. Podobnie jak DIJA przebił kilkumiesięczną linię oporu, jednak wciąż pozostaje nieznacznie ponad nią, stwarzając zagrożenie powrotu. Formacja widoczna na wykresie indeksu, podobnie jak w adku DAX, przypomina flagę i wstępnie sugeruje możliwą zwyżkę do ok. 6800 pkt. Oczywiście, spadek poniżej 6400 pkt. (czyli powrót poniżej niedawnego oporu) będzie ważnym sygnałem pogorszenia koniunktury. W takiej sytuacji spadki mogłyby zakończyć się dopiero w okolicy 6100 pkt.AzjaNiekwestionowanym liderem wzrostów jest w ostatnich miesiącach indeks Hang Seng. Od połowy lutego jego wartość wzrosła z poziomu 9000 pkt. do 12 800 pkt., czyli o ok. 40% W trakcie dwumiesięcznego trendu wystąpiły tylko dwa korekcyjne okresy, w trakcie których indeks praktycznie nie spadał, lecz pozostawał w trendzie bocznym. Na sesji poniedziałkowej nastąpił kolejny gwałtowny wzrost, jednak został szybko zahamowany i na wykresie powstała formacja, zapowiadająca zmianę dotychczasowej tendencji. Oczywiście, przy tej sile rynku jest możliwe jej utrzymanie, choć nie należy zapominać, że zmiany trendu na indeksie Hang Seng odbywają się wyjątkowo gwałtownie. Ze względu na wyjątkowo dynamiczny przebieg ostatniej fali wzrostowej trudno wyznaczyć obszary potencjalnego wsparcia. W dłuższym terminie najważniejszym poziomem popytowym powinien być obszar 11 000-11 500 pkt.Znacznie spokojniejszy trend wzrostowy prezentuje od początku roku indeks Nikkei, choć zwyżka w tym przypadku jest również imponująca. Tylko od początku marca indeks zyskał na wartości 20%, dochodząc z poziomu 14 000 pkt. do 17 000 pkt. Od dwóch tygodni indeks znajduje się w trendzie bocznym. Gwałtowny wzrost 9 kwietnia został szybko zatrzymany i w tej chwili istnieje spore ryzyko zmiany wzrostowej tendencji. Biorąc pod uwagę dużą korelację między indeksem Hang Seng i Nikkei, niewykluczone że w najbliższym czasie będziemy obserwować korektę dotychczasowej dynamicznej fali wzrostowej.PodsumowanieWiększość światowych rynków nie zareagowała zbyt pesymistycznie na wydarzenia bałkańskie i utrzymuje się na poziomach tegorocznych maksimów. Korekty na rynkach europejskich oraz w USA przybrały taką formę, która pozwala na dalsze dynamiczne zwyżki cen. Liderami wzrostów na świecie okazały się rynki azjatyckie (co może wiązać się z doniesieniami o zakończeniu kryzysu), lecz w tym przypadku można oczekiwać gwałtownych korekt. Na tym tle całkiem dobrze prezentuje się rynek polski. Wartość indeksu systematycznie się zwiększa, mimo że ogólna szerokość rynku nie jest imponująca. Zwyżki są możliwe w dużej mierze dzięki systematycznym zmianom liderów właściwie w obrębie dwóch grup spółek - o dużej i średniej kapitalizacji.

Grzegorz Zalewski