Londyńska giełda derywatów domaga się zniesienia przepisu, który zabrania zagranicznym giełdom działania na rynku Stanów Zjednoczonych.Prezes London International Financial Futures and Options Exchange Brian Williamson określił ten przepis jako jawnie niesprawiedliwy, wyraźnie dyskryminacyjny i sprzeczny z zasadami wolnej konkurencji. Krytykowane zarządzenie nadzorujacej rynek derywatów w USA Commodity Futures Trading Commission (CFTC) zakazuje zagranicznym giełdom instalowania tam swoich terminali.Jednak główny konkurent Liffe, frankfurcki Eurex, ma swoje elektroniczne stanowiska w USA na podstawie zezwolenia uzyskanego w 1996 r. Wprawdzie w ub.r. CFTC zamroziła liczbę terminali Eurexu, ale Liffe uważa, że obecny zakaz pozbawia ją szans konkurowania z Eurexem na amerykańskim rynku.Eurex razem z Liffe i francuskim Matifem też opowiada się za otwarciem amerykańskiego rynku, ale zwraca uwagę, że zainstalował swoje terminale w USA dwa lata wcześniej, zanim Liffe w ogóle zdecydowała się przejść na system elektroniczny.Williamson wyraził nadzieję, że CFTC pozytywnie rozpatrzy protest Liffe. Londyńska giełda zainwestowała 5 mln USD w amerykańskie terminale i liczy na uzyskanie zgody w ciągu najbliższych tygodni. Gdyby zezwolenie wydano później, cały program i tak weźmie w łeb ze względu na tzw. milenijną bombę. - Musimy mieć kilka miesięcy na sprawdzenie systemu - powiedział rzecznik Liffe. - Jeśli zgodę otrzymamy później niż w lipcu, będziemy musieli czekać do stycznia 2000 r.Przedstawiciele europejskich giełd są przekonani, że CFTC wydała to dyskryminacyjne zarządzenie pod silną presją ze strony chicagowskich giełd derywatów, które utrzymują tradycyjny system handlu - a więc bezpośrednio na parkiecie - i boją się konkurencji ze strony elektronicznych systemów zagranicznych giełd.

J.B.