Chory drób w Belgii
Ekodrob, Drosed i Indykpol zapewniają, że ich wyroby i przetwory są zdrowe. Spółki giełdowe nieimportowały żadnych surowców ani pasz z Belgii, w której wykryto zakażenia dioksynami. Ich przedstawiciele liczą, że w związku z chorobą drobiu na Zachodzie nasze granice zostaną uszczelnione. Dzięki temu mogą zwiększyć sprzedaż w kraju oraz za granicą.
Po wstrzymaniu w Belgii sprzedaży wszystkich produktów pochodnych od mięsa kurcząt, a także tych, w których wykorzystano jaja, inne kraje wprowadzają działania ochronne. Francja wstrzymała sprzedaż detaliczną produktów żywnościowych mogących zawierać zakażone mięso lub jaja. Embargo dotyczy także części ferm, które kupowały pasze od jej sąsiada z północy. Władze holenderskie, włoskie i brytyjskie zaleciły wstrzymanie się od zakupów drobiu z Belgii. Wprowadzenie embarga rozważają Niemcy. Całkowicie z importu drobiu zrezygnowały Portugalia i Rosja.Głównym powodem zakażenia mięsa drobiowego były pasze. Ekodrob, Indykpol i Drosed otrzymały informacje od swoich mieszalni pasz, że nie importowały one składników z Belgii. - Nasze produkty są zdrowe i myślę, że klienci właśnie teraz to docenią. Spodziewam się, że sprzedaż producentów krajowych wzrośnie. Niewykluczone jednak, że sprawa chorego drobiu na Zachodzie w krótkim terminie może wywołać małą panikę na rynku - powiedział PARKIETOWI Ryszard Pietkiewicz, prezes Drosedu. Dodał, że spółka eksportowała do Rosji bardzo małe ilości drobiu i nie obawia się wprowadzonego tam embarga. - Przy dobrej polityce informacyjnej rządu istnieje szansa, że możemy zwiększyć eksport da krajów Unii Europejskiej. Musimy przekonać Zachód o wysokiej jakości naszych produktów - powiedział prezes Pietkiewicz. Podobnego zdania jest Iwona Piasek, rzecznik Ekodrobu. - W najbliższych tygodniach okaże się, czy dojdzie do ewentualnego wzrostu eksportu - dodała.Zdaniem Krystyny Szczepkowskiej, rzecznik Indykpolu, choroba drobiu w Belgii powinna wpłynąć na uszczelnienie naszych granic. - Skorzystają na tym polskie firmy. Od dłuższego czasu krajowi producenci narzekają na nadmierny import, często po zaniżonych cenach - powiedziała K. Szczepkowska.
D.W.