Wczorajsza sesja przyniosła wzrost NIF o 0,7 proc., osiągając poziom 70,4 pkt. Zwyżce indeksu towarzyszyła zmniejszona aktywność inwestorów.Na razie bykom udało się obronić na wsparciu wyznaczanym przez linię trendu poprowadzoną przez dołki z października 1998 r. i stycznia 1999 r. Wprawdzie odbicie było bardzo słabe i miało miejsce przy zmniejszonym wolumenie, niemniej rynek utrzymał się w trwającym od dwóch miesięcy trendzie bocznym. Jego dolne ograniczenie wyznaczane przez dołek z połowy kwietnia znajduje się na poziomie 69,3 pkt. i dopiero spadek indeksu poniżej tej wysokości będzie oznaczać definitywne przejęcie kontroli nad rynkiem przez niedźwiedzie. To wsparcie ma, moim zdaniem, większe znaczenie niż opisywana linia trendu. Choćby dlatego, że biegnie ona bardzo płasko, co nie czyni jej zbyt wiarygodną. Na dodatek na wykresie tygodniowym linia ta została już przełamana, na dziennym jeszcze nie. Również te rozbieżności skłaniają do przywiązywania większej wagi do wsparcia znajdującego się na wysokości 69,3 pkt. Jeśli bykom uda się obronić indeks przed spadkiem poniżej tego poziomu, to nie jest wykluczone, że w najbliższym czasie dojdzie do poprawy koniunktury na rynku funduszy i wzrostu indeksu do wartości 77 pkt., gdzie znajduje się górne ograniczenie dwumiesięcznej konsolidacji.

TOMASZ JÓŹWIK

Parkiet Gazeta Giełdy